Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomidory. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomidory. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 sierpnia 2014

Czerwona ciapa, czyli kurczak po meksykańsku.

Kurczak w sosie meksykańskim stanowi - obok spaghetti - moje główne pożywienie. Jest potrawą szybką i absolutnie bezmyślną. Można zjeść ją z czymkolwiek co akurat znajdzie się w domu - ryżem, makaronem czy chlebem. Można ją zamrozić i po powrocie z uczelni jedynie rozmrozić w garnku i coś szybko dogotować. Nie trzeba biegać za składnikami, wszystkie dostaniemy w najbliższym sklepie
Wygląda jak czerwona breja, smakuje zupełnie inaczej.

Dla zabieganych, dbających o smak nie o wygląd przyrządzanego jedzenia.





KURCZAK W SOSIE MEKSYKAŃSKIM /4 porcje/
  • 2 duże piersi z kurczaka (może być pierś czy polędwiczka z indyka)
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • 1 puszka krojonych pomidorów
  • 1/2 puszki kukurydzy
  • 1 czerwona papryka
  • 1 cebula
  • 2-3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 2 wyciśnięte ząbki  czosnku
  •  przyprawy: sól, pieprz, chili, słodka papryka, przyprawa do kurczaka, cynamon
Cebulę obrać i posiekać, zeszklić na łyżce oliwy razem z wyciśniętym czosnkiem. Kurczaka pokroić w kostkę, posypać solą i przyprawą do kurczaka, obsmażyć. Dodać pokrojoną w kostkę paprykę, smażyć 2-3 minuty. Dodać pomidory, odsączoną fasolę i kukurydzę, koncentrat pomidorowy, dokładnie wymieszać. Dusić wszystko razem jeszcze 5-6 minut. Doprawić do smaku solą, pieprzem, chili, słodką papryką i cynamonem.
Podawać z ryżem.
Danie można mrozić.

niedziela, 3 listopada 2013

Jak wyczyścić lodówkę i jeszcze się najeść.

Typowo koniec miesiąca.
Typowo pustka w portfelu, lodówce i w ogóle wszędzie.
Jeść coś trzeba, a cierpliwość znajomych do "ej, zrobisz mi kanapkę?" zaczyna się kończyć.
Kombinujemy.



MAKARON W SOSIE SEROWO-POMIDOROWYM /2 porcje/

  • 1 puszka krojonych pomidorów (choć myślę, że lepszy byłby zwykły przecier)
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • pół kostki topionego serka (u mnie emmentaler)
  • przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie
  • makaron - u mnie łazanki, bo tylko to sie ostało.
Cebulę posiekać i zeszklić na oliwie. Dodać wycisniety czosnek, smażyć chwilkę. Dodać pomidory, smażyć ok. 5 minut. Dodać serek topiony i mieszać, aż się rozpuści, a sos zagęści. Przyprawić do smaku. Podawać z makaronem.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Przeżyłam Woodstock i zrobiłam zapiekankę.

Jak głosi tytuł - przeżyłam. Co prawda dopiero tydzień po powrocie doprowadziłam się do takiego stanu, aby się odezwać, jednak liczą się dobre chęci, prawda?
Opalona jak murzyn. Z przeszywającym (nadal!) bólem w krzyżu po spaniu na karimacie, bez okularów, które w trakcie festiwalu zgubiłam 7 razy, wygrzana i wymarznięta zarazem i szczuplejsza o 2 kg, ale wróciłam. Dotarłam na 5 koncertów i jestem z siebie niezwykle dumna z tego tytułu. Szczególnie ze względu na to, że już pierwszego dnia uszkodziłam kolano i byłam w pogo na jednej nodze (uwaga - da się!)
A po powrocie prawie popłakałam się na widok prysznica i przez długi czas z niedowierzaniem patrzyłam na spłuczkę.



Oglądam zdjęcia innych blogerów ze śniadaniami i aż mi głupio. Moje śniadanie składało się zwykle z papierosa i piwa lub piwa i papierosa. Jak zresztą większość posiłków. W porywach ktoś wcisnął mi na siłę kabanosa lub pół kromki z pasztetem.
Ale taka moja mała refleksja - czy od tego tak naprawdę jest Woodstock, aby codziennie przygotowywać sobie śniadanka i urządzać wyprawy na obiad? Osobiście przyjechałam się tam bawić. I choć w trakcie powrotu, kiedy woodstockowa adrenalina opadła moj organizm przypomniał sobie, że od 5 dni nie jadł i cuciła mnie cała stacja benzynowa, to NIE ŻAŁUJĘ. Ot co.

A wiecie co jest najsmutniejsze w byciu studentem? Moment, kiedy wszyscy w samochodzie dyskutują co dobrego dostaną do jedzenia po powrocie i jakie zamówienia złożyli mamie. A student na wygnaniu myśli: "cóż. Ja pewnie kolejną kromkę z pasztetem".
Ale po powrocie do Krakowa nadrabiam już normalnym żarciem i  z dumą zapraszam na moją własną inwencję twórczą, jaką jest zapiekanka po bolońsku!



ZAPIEKANKA PO BOLOŃSKU /4 porcje/

  • 700 g mielonego mięsa (u mnie z indyka)
  • 300 g makaronu (lub więcej)
  • 2,5 puszki krojonych pomidorów
  • 1 duża cebula
  • ok. 7 plastrów żółtego sera
  • przyprawy: przyprawa do mielonego, oregano, zioła prowansalskie, czosnek granulowany, cukier, sól, pieprz
Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu, odstawić.
Cebulę obrac i drobno posiekać, zeszklić na łyżce oliwy. Dodać mięso, posypać solą i przyprawą do mielonego i smazyć aż będzie gotowe. Dodać pomidory i dusić całość na wolnym ogniu ok. 10 min. Doprawic do smaku w/w przyprawami. 
Układać warstwami w naczyniu żaroodpornym (makaron, sos, ser, makaron, sos, ser) i zapiekać pod przykryciem ok 20 min w 220  stopniach.

piątek, 1 marca 2013

I co ja zrobię z tymi ziemniakami?

Odkąd mieszkam w Poznaniu zaprzyjaźniłam się z jednym z popularnych polskich dyskontów. Zapewne dlatego, że jest to jedyny sklep w okolicy w, którym za bułkę płacę mniej niż 1,50.
Jednak ma on jedną zasadniczą wadę. A w sumie dwie. Ziemniaki i cebula.
Obydwa wyżej wspomniane produkty sprzedawane są bowiem jedynie w 2,5 kg paczkach.
Cebulę jeszcze jakoś zużyję. Ale ziemniaki?
Jestem absolutnie antyziemniakożerna. W zasadzie używam ich tylko do zupy ogórkowej i jako dodatku do jajka w sosie koperkowym. I co ja niby mam zrobić z tymi pozostałymi 2 kilogramami?

Hm. Wrzucić do garnka, dodać trochę tego i tamtego.

Otrzymujemy gulasz.



POMIDOROWY GULASZ Z ZIEMNIAKÓW I KURCZAKA /1 duża porcja/

  • 3 duże ziemniaki
  • 1 filet z kurczaka
  • 1 puszka krojonych pomidorów
  • 1 cebula
  • 1 łyżeczka papryki w proszku
  • 1/2 łyżki mąki.
  • przyprawa do kurczaka
  • sól i pieprz 
Ziemniaki obrać i ugotować.
Cebulę pokroić w drobną kostkę, podsmażyć na oliwie. Dodać pokrojony filet z kurczaka, oprószyć przyprawą, usmażyć.
Dodać ziemniaki, poomidory i paprykę. Gotować na małym ogniu ok. 5 minut. Odlać trochę sosu, rozetrzeć w nim mąkę i mieszając dolać do patelni, gotować chwilę aż sos zgęstnieje.
Doprawić do smaku solą i pieprzem.

niedziela, 3 lutego 2013

Niby nic nadzwyczajnego, choć dla niektórych boski cud., Makaron po bolońsku.

Mam wielu znajomych, którzy tak jak ja, wynajmują w Poznaniu mieszkanie lub mieszkają w akademikach. Po kilku ostatnich rozmowach zaczynam być przerażona świadomością - a raczej nieświadomością - kulinarną ludzi, choć wciąż młodych i głupich, to jednak dorosłych.

Podstawą diety przeciętnego studenta jest pizza na telefon, kanapki z serem oraz wszelkiego rodzaju fixy, pomysły na obiad (ale tylko jeśli ich realizacja wymaga pokrojenia kurczaka) oraz gotowe dania w kubkach.
Nie przeczę - sama często się nimi wspomagam, jednak wynika to z zupełnego braku czasu, a za każdym razem kiedy zmuszona jestem do takiego jedzenia, myślę jednocześnie o tym jaki dobry obiad mogłabym zrobić gdybym tylko miała 30 minut, a nie 10.

Ale zmierzając do meritum.
Używanie fixów związane jest przede wszystkim z w/w nieświadomością. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że niektóre przygotowywane przez nich potrawy w proszku, są równie banalne do zrobienia w sposób tradycyjny, a i kosztują podobnie.
Kiedy usłyszałam odpowiedź na moje pytanie - dlaczego nie zrobisz spaghetti normalnie? - brzmiącą "no chyba zwariowałaś! Co ja jakimś szefem kuchni jestem? W życiu bym nie dała rady!" prawie umarłam. Włożyłam kurtkę, poszłam do sklepu, zrobiłam niezbędne zakupy. I spaghetti. Wszystko to zajęło mi mniej niż pół godziny.
Z normalnych składników, bez denerwowania się, że torebkowy sos się zbryli, bez rewolucji żołądkowych wywołanych wszystkimi syfami, z których te sosy się składają.

Miny zainteresowanych - bezcenne.



SPAGHETTI PO BOLOŃSKU /4 porcje/
  • ugotowany makaron spaghetti (lub jakikolwiek inny - ile kto lubi)
  • 500 g mielonego mięsa (u mnie z indyka)
  • 2 puszki krojonych pomidorów
  • 1 duża cebula
  • 3 ząbki czosnku lub czosnek granulowany
  • oregano, sól, pieprz, ew. przyprawa do mięsa mielonego
Cebulę i czosnek obrać i pokroić w drobną kostkę,, zeszklić na oliwie. Dodać mięso, oprószyć je solą i pieprzem lub przyprawą do mielonego (porozdzielać, łyżką, jeśli odmówi zrobienia tego samodzielnie), usmażyć. Dodać pomidory, gotować 2-3 minuty. Doprawić do smaku solą, pieprzem i oregano. Jeśli sos jest zbyt gesty, dolać trochę wody.
Wymieszać z makaronem.

Sos można zamrozić.

środa, 23 stycznia 2013

Jest mi zimno i jest sesja. Będę jeść.

No i nic nie poradzę na to, że taka jest naturalna reakcja mojego organizmu. Zimno działa na mnie zupełnie wyniszczająco i to nawet nie fizycznie, a psychicznie. Co w takiej sytuacji robi kobieta? No je. A cóż innego może kobieta robić.
Dodając do tego drobny fakt pod tytułem SESJA, otrzymujemy całkiem sporo czasu spędzonego w kuchni. No nie mogę się przecież uczyć, skoro trzeba zrobić obiad, prawda?

Wszystko to działa zbawiennie na mój żołądek, który wreszcie odpoczywa od zupek chińskich, trochę gorzej na moje cztery litery, które nie ruszają się z domu (ziiiiimnoooo), a nieustannie otrzymują kalorie. No ale... od czego jest zima jak nie od tycia? Bo co to za wiosna bez stwierdzenia "idzie lato, trzeba schudnąć"?
Tak, wiem. Wmawiam sobie i na siłę szukam sensu do obżerania się jak prosiak.
I co. Wolno mi, czyż nie?



KURCZAK W SOSIE PAPRYKOWYM /2-3 porcje/
inspiracja uproszczona do poziomu konstrukcji cepa
  • 1 filet z kurczaka
  • 1 papryka
  • 1/2 cebuli (u mnie czerwona, bo innej nie miałam)
  • 1/2 puszki krojonych pomidorów
  • 3 łyżki kwaśnej śmietany 18% lub gęstego jogurtu
  • 1/2 szklanki wody
  • 2 ząbki czosnku lub czosnek granulowany
  • 1 łyżka mąki
  • 1/3 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
  • sól, pieprz
Cebulę obrać i pokroić w kostkę, podsmazyć na oliwie. Dodać oczyszczonego i pokrojonego w kostkę kurczaka oprószyć go solą i pieprzem (lub mieszanką przypraw do kurczaka) i usmażyć. Dodać pomidory, wodę, wyciśnięty czosnek i paprykę, dusić kilka minut. Odlać trochę sosu, wymieszać ze śmietaną i mąką, następnie cały czas mieszając dodać do patelni. Dodać paprykę w proszku i pieprz cayenne, doprawić do smaku pieprzem i solą.
Podawać z ryżem.

sobota, 9 czerwca 2012

Gdy w lodówce pustki...

.. to czas opróżnić szafki.
Szybko, prosto, smacznie.
Ze składników, które (przynajmniej u mnie) zawsze są w szafce.
Idealny, sycący obiad, dający energię przed pracą, która doprowadza mnie do szału, bo ludzie mnie ignorują lub profilaktycznie uciekają.

Enjoy.



MAKARON PO MEKSYKAŃSKU /1 porcja/

  • ok. 70 g makaronu (2 garście), u mnie świderki 100% semolina
  • 1/2 puszki krojonych pomidorów
  • 3 łyżki czerwonej fasoli z puszki
  • 3 łyżki kukurydzy
  • sól, pieprz, chili, czosnek granulowany
Makaron ugotować, odcedzić.
W małym garnku umieścić pomidory, fasolę i kukurydzę, zagotować. Doprawić do smaku, gotować jeszcze kilka minut. Wymieszać z makaronem, można posypać startym żółtym serem.


czwartek, 26 kwietnia 2012

Takie małe, a cieszą. Klopsiki w sosie pomidorowym.

Przez akcję (a może dzięki niej) Maggie na durszlaku, nieustannie "chodziły" za mną klopsiki. Takie najprostsze, bez cudów. W sosie pomidorowym. Albo koperkowym.
Po tygodniu wreszcie zebrałam się w sobie, szukając pretekstu aby wydobyć się na chwilę spod stosu książek do historii.
Zapraszam.



KLOPSIKI W SOSIE POMIDOROWYM /3-4 porcje/

  • 500 g mielonego mięsa z indyka
  • 1 jajko
  • 3-4 łyżki bułki tartej
  • 1 łyżka oregano
  • 1 łyżka przyprawy do mięsa mielonego (polecam firmy vegeta)
  • sól, pieprz
Sos:
  • 2 puszki krojonych pomidorów
  • 1 duża cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • oregano, bazylia
  • sól, pieprz
  • szczypta cukru
  • 1-2 łyżki octu balsamicznego
Wszystkie składniki na klopsiki wymieszać ręką. Zwilżyć dłonie i formować nieduże kulki. Smażyć na odrobinie oliwy ze wszystkich stron na rumi)ano (można przekroić jednego, dla sprawdzenia, nie powinny być różowe w środku. Odstawić.

Cebulę posiekać i podsmażyć razem z wyciśniętym czosnkiem. Dodać pomidory, zagotować. Dodawać wszystkie przyprawy do smaku.
Do sosu wrzucić klopsiki i chwilę gotować aby smaki się przegryzły, a ewentualne niedosmażone sztuki, dogotowały się.
Podawać z ulubionymi dodatkami, u mnie fasolka szparagowa.

niedziela, 11 marca 2012

Wspólne gotowanie. Zupa z ciecierzycy i soczewicy.

Zachęcona akcją Bożeny, postanowiłam przyłączyć się do wspólnego gotowania. A że już od dłuższego czasu probuję wykończyć zapasy czerwonej soczewicy - nie zwlekałam.
Zupa jest gęsta i sycąca, w mojej wersji - mocno pikantna.



ZUPA Z CZERWONEJ SOCZEWICY I CIECIERZYCY /4 porcje/
  • 1 szklanka czerwonej soczewicy
  • 1 puszka ciecierzycy
  • 1 puszki pomidorów krojonych
  • 1 cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 3 szklanki bulionu warzywnego
  • 1/2 szklanki sera cheddar (pominęłam)
  • gałązki tymianku (pominęłam)
  • sól, pieprz do smaku
  • 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne lub ostrej papryki (u mnie 3/4 łyżeczki cayenne)
Na oleju zeszklić cebulę i czosnek przeciśnięty przez praskę, dodać pomidory i smażyć jeszcze przez około 5 minut ciągle mieszając. Dodać bulion, soczewicę, oraz przyprawy.
Gotować wszystko ok 15 minut. Gdy soczewica zmięknie a płyn odparuje dodajemy wypłukaną cieciorkę. Gotujemy jeszcze 5 minut, przelewamy do miseczek i na wierzch kładziemy startu cheddar oraz listki tymianku.




piątek, 2 marca 2012

Gryczane muffiny z pomidorami, oliwkami i fetą. I ziołami.

Apeluję o wydłużenie doby. Moja wiedza historyczna (tudzież jej brak) stanowczo się tego domaga.

W dalszym ciągu opróżniam szafki. Dziś wydobyłam mąkę gryczaną. Nawet nie wiedziałam, że ją kupiłam.



Muffinki na słono... lubię. Ale od czasu do czasu. Mimo wszystko preferuję je na słodko, choć tym również niczego nie brakuje. Doskonałe jako przekąska gdy brak czasu na zrobienie porządnej kanapki, lub jako drugie śniadanie do szkoły czy pracy. A lekko podgrzane w mikrofalówce świetne na ciepłą kolację.
Jak to muffiny - robione na oko, gęstość ciasta trzeba kontrolować na bieżąco. Ale to chyba nie jest rzecz niewykonalna ;)

GRYCZANE MUFFINY ZIOŁOWE Z POMIDORAMI, FETĄ I OLIWKAMI /15 muffinów/

  • 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 1 i 1/2 szklanki mąki gryczanej (u mnie pełnoziarnista)
  • 110 g rozpuszczonego masła
  • 1 duże jajko
  • 1 i 1/3 szklanki mleka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2/3 łyżeczki soli
  • szczypta cukru
  • 1 łyżka ziół prowansalskich
  • 3-4 garście oliwek pokrojonych w plasterki
  • 2/3 kostki sera typu feta, pokrojone w kostkę
  • 1 bardzo duży pomidor, lub 2 mniejsze, pokrojone w kostkę
Mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia, ziołami, solą i cukrem. Do masła dodać jajko i mleko, wymieszać. Połączyć obie części. Jeśli ciasto jest zbyt gęste, dolać mleka, zbyt rzadkie - dosypać mąki.
Dodać oliwki, fetę i pomidora, wymieszać. Nałożyć do foremek.
Piec w 180 stopniach 35-40 minut.


piątek, 24 lutego 2012

Król resztkowców. Bułka po bolońsku.

Lubię deszczowe dni spędzane w domu. Trochę nad książką, trochę w towarzystwie, trochę w kuchni.
Lubię gotować dla innych. Szalenie lubię.
I lubię (tak jak dziś) nie marnować jedzenia.

Pierwszy raz przygotowałam ją kiedy (tak jak dziś) zostało trochę sosu bolońskiego z obiadowego spaghetti.
Tak mi jednak zasmakowała, że zaczęłam czasami przyrządzać również jako osobne danie, niekoniecznie jako "resztkowiec".
Przy okazji dzielę się również moim ulubionym przepisem na sos boloński. Można przygotować go więcej i zamrozić.
Przepraszam za zdjęcie, nie mogłam doczekać się jedzenia :)



BUŁKI PO BOLOŃSKU /4 - 5 bułek/
  • 4-5 dużych bułek
  • 500 g mielonego mięsa (drobiowe lub wołowe)
  • 1 duże cebula
  • 4 duże ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 2 puszki krojonych pomidorów
  • 1/2 łyżeczki chili
  • bazylia, oregano, sól, pieprz
Cebulę posiekać, czosnek wycisnąć, podsmażyć, aż cebula się zeszkli. Dodać mięso, usmażyć.
Dodać pomidory, koncentrat i przyprawy do smaku, gotować chwilę, aż woda z pomidorów trochę odparuje, a sos się zagęści.
Bułki przekroić na pół, nakładać sos. Podawać na ciepło lub na zimno.

wtorek, 21 lutego 2012

Sałatka prawie nicejska.

Miałam ogromną ochotę na sałtkę nicejską. Jednak oliwki gdzieś wyszły, a tuńczyk zjedzony został na wczorajszą kolację.
No cóż.
Robimy wersję zastępczą.
Z tego co się uda z lodówki wydobyć.



SAŁATKA Z JAJKIEM I SOSEM CZOSNKOWYM 
(nie podaję proporcji, ilość według własnych upodobań)

  • sałata lodowa 
  • pomidorki koktajlowe
  • papryka
  • ogórek
  • jajka na twardo (1 na jedną porcję)
Sałątę porwać. Paprykę pokroić w kostkę, ogórki w półplasterki, pomidorki na połówki, ułożyć na sałacie. Jajko przekroić na ćwiartki, położyć na wierzchu. Polać sosem.

SOS CZOSNKOWO-ZIOŁOWY /na 2-3 porcje/
  • 1 mały kubek jogurtu naturalnego (ok. 150 g)
  • 2 ząbki czosnku
  • spora szczypta ziół prowansalskich
  • pieprz
Do jogurtu wycisnąć czosnek, dodać zioła i pieprz, wymieszać, odstawić na 20 minut, aby smaki się przegryzły.

sobota, 11 lutego 2012

Pikantne spaghetti z chorizo.

Wreszcie udało mi się dostać osławione na wszystkich blogach chorizo. I... to zdecydowanie nie moje smaki. Po spróbowaniu skrzętnie odkładam kiełbasę na bok, dosypując za to więcej szczypiorku. Jednak przepis zamieszczam, być może trafi w gust jakiegoś fana chorizo.



PIKANTNE SPAGHETTI Z CHORIZO /1 porcja/

  • 60 g makaronu spaghetti (u mnie pełnoziarniste)
  • ok. 40 g chorizo
  • 150 g pomidorów z puszki
  • 2 łyżeczki sosu chili (lub 3/4 łyżeczki chili w proszku)
  • 1 mała cebula
  • 2 ząbki czosnku, wyciśnięte
  • szczypta oregano
  • sól, pieprz
  • szczypiorek
Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić.
W garnku podsmażyć pokrojone w cienkie plasterki chorizo, dodać cebulę i czosnek, smażyć jeszcze chwilę, po czym dodać pomidory, sos i przyprawy. Poczekać do podgrzania pomidorów, wyłożyć na makarn, posypać szczypiorkiem.

środa, 4 stycznia 2012

Prościej się nie da - makaron z sosem pomidorowo-ziołowym

Przeglądąłam wczoraj stare wpisy i rzuciło mi się w oczy kilka rzeczy. Pierwsza to to, że moje zdjęcia choć wciąż bardzo amatorskie, zaczynają w końcu jakoś wyglądać. Raz lepiej, raz gorzej, ale zmierza to tak czy inaczej w dobrym kierunku. Druga to to, że nawet nie zauważyłam, kiedy przestał to być jedynie zbiór przepisów, ale również swego rodzaju dziennik z mojego życia. Trzecia to, że coraz rzadziej kopiuję przepisy, a zaczynam gotować sama z siebie, lub jedynie inspiruję się jakimś daniem. A czwarta... przestałam obsesyjnie używać tylko pełnoziarnistych produktów, bać się podsmażenia czegoś na odrobinie oliwy, nie uciekam z wrzaskiem na widok węglowodanów. Automatycznie przeliczam w głowie ile dane danie ma kalorii, ale nie ma to głębszego wpływu na mój posiłek. Brawo mała!

A teraz zapraszam na makaron - najprostszy z najprostszych. Bo ostatnio taka prostota smakuje mi najbardziej.



MAKARON Z SOSEM POMIDOROWO-ZIOŁOWYM /2 porcje/

  • 150 g makaronu (u mnie pełnoziarniste penne)
  • 1 puszka krojonych pomidorów
  • 2 wyciśnięte ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka oregano
  • 1 łyżeczka ziół prowansalskich (lub więcej)
  • 1/2 - 1 łyżeczki chili
  • sól, pieprz
Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Pomidory, czosnek, zioła, oregano i chili umieścić w garnku, gotować kilka minut na małym ogniu, aż pomidory się rozpadną. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Polać makaron.

Ot, cała filozofia.

wtorek, 3 stycznia 2012

Omlet z mozzarellą, oliwkami i pomidorami.

Zbyt wiele spraw na głowie. Szwankujące zdrowie. Zmęczenia. Noworoczny kryzys.



OMLET Z MOZZARELLĄ, OLIWKAMI I POMIDORAMI 
  • 2 jajka
  • 1 mała cebula
  • 1 pomidor
  • kilka oliwek
  • ok. 1/3 kulki mozzarelli
  • sól, pieprz
Cebulę posiekać, podsmażyć na maśle. Dodać pokrojone pomidory, smażyć razem 1-2 minuty. 
W miseczce roztrzepać jajka, doprawić solą i pieprzem, wlać na patelnię, smażyć na małym ogniu 2 minuty. Dodać plasterki oliwek i pokrojoną w kostkę mozzarellę. Smażyć pod przykryciem, aż masa jajeczna na wierzchu się zetnie. Delikatnie ściągnąć z patelni.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Ryż z groszkiem, pomidorami i jajkiem, czyli resztkowiec idealny.

Po 14 godzinach wreszcie w domu. To nawet nie to, że nie lubię poniedziałków. To MÓJ KRĘGOSŁUP ich nie lubi. 6 godzin w szkole na niewygodnym krześle krótki spacer z ciężką torbą na ramieniu, 2 godziny oczekiwania na niewygodnym krześle w kawiarni i 2,5 godziny zajęć z historii na niewygodnym krześle. Po powrocie rzucam się na łóżko i z bólem serca (i pleców) zwlekam się, aby się przebrać i umyć.
Jeśli kiedyś będę chodzić zgięta w pół z wielkim garbem i głową niemal przy ziemi, to będzie to właśnie wina poniedziałków.

No ale dość o moich plecach, czas o jedzeniu.
Danie typu "sprzątanie lodówki". Idealne, kiedy zostanie trochę ryżu z obiadu. I absolutnie pyszne! Nie spodziewałam się, że ten przepis zachwyci mnie aż do tego stopnia - nie wygląda powalająco, ale zdecydowanie takie właśnie jest. Proste, smaczne, sycące... i ekonomiczne (wręcz studenckie ;))



RYŻ Z GROSZKIEM, POMIDOREM I JAJKIEM /1 porcja/


  • 3/4 szklanki ugotowanego ryżu (u mnie basmati)
  • 1/2 cebuli
  • 1 zmiażdżony ząbek czosnku
  • 4  łyżki groszku konserwowego
  • 1 średni pomidor
  • sól, pieprz
Cebulę posiekać, pomidory pokroićw kostkę, podsmażyć razem z czosnkiem, podlewając odrobinę wodą. Dodać ryż i groszek, doprawić solą i pieprzem. Kiedy całość będzie już ciepła, dodać jajko, i mieszać aż się zetnie. Podawać ciepłe.

inspiracja: Amelia

sobota, 5 listopada 2011

Zupa meksykańska.

Jesień i zima to te pory roku, kiedy wszystko (no może oprócz lodów ;)) muszę jeść ciepłe. Nie zjem kanapki, muszę mieć tosta. Wszystko musi wrzeć i parować. A najlepiej być czymś co można szybko podgrzać i przerzucić prosto z garnka na talerz. Dlatego jesienią jem zupę meksykańską.
Nie należy sugerować się nazwą. Zupa jest tak  sycąca, że nie znam nikogo kto pokusiłby się po niej o drugie danie ;) Idealna na chłodne dni. Według przepisu mamy.


ZUPA MEKSYKAŃSKA

  • mielone mięso z indyka (ok. 300 - 500 g w zależności od preferencji)
  • 1,5 puszki krojonych pomidorów
  • 1,5-3 szklanki wody (zależy jaką konsystencję chcemy uzyskać)
  • 1 papryka
  • 1 puszka kukurydzy
  • 1 puszka białej fasoli
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • 3 wyciśnięte ząbki czosnku
  • 1 łyżka oliwy
  • przyprawy do smaku: sól, pieprz, chili (dużo!), przyprawa do mielonego mięsa
W garnku rozgrzać oliwę, podsmażyć z  podzielone na mniejsze kawałki mięso z przyprawą. Dodać pomidory i 1,5 szklanki wody, gotować chwilę, aż pomidory się rozpadną. Dodać czosnek, pokrojoną paprykę oraz kukrudzę i fasolę (odsączone z zalewy!). Doprawić do smaku, ewentualnie dolać wody, jeśli konsystencja jest zbyt gęsta. 


poniedziałek, 10 października 2011

Zaskakująca pizza otrębowa.

Ostatnio przeżywam okres fascynacji przepisami z diety Dukana. Czasem ciężko uwierzyć, że mogą mieć coś wspólnego z dietą o tak ograniczonych składnikach, w niczym nie ustępują w smaku tradycyjnemu jedzeniu.
Jednak do tej pizzy podchodziłam dość sceptycznie. No bo... pizza to pizza. Jestem otwarta na "odchudzanie" przepisów, ale jednak przy pizzy wydawało mi się niemożliwe, aby wersja otrębowa zaspokoiła moje kubki smakowe. Jednak moje obawy okazały się niesłuszne. Oczywiście ciasto nie smakuje jak w zwykłej pizzy, nie ma się co oszukiwać, ale całość prezentuje się naprawdę smacznie. Tradycyjna pizza i tak wygrywa, ale do tego przepisu będę wracać.

Przepis nie jest dokładnie zgodny z Dukanem, ale osoby będące na tej diecie bez problemu dostosują go dla siebie.



PIZZA OTRĘBOWA

Ciasto:

  • 1 jajko
  • 100 ml ciepłej wody
  • 1 łyżeczka świeżych drożdży
  • 2 łyżki otrębów owsianych
  • 2 łyżki zarodków (otrębów) pszennych
  • szczypta fruktozy/cukru
  • szczypta soli
  • szczypta ziół prowanasalskich


Wierzch - to co lubicie najbardziej. U mnie:

  • 1 duża pieczarka
  • pół pomidora
  • kilka oliwek
  • cebula
  • 2 plasterki szynki
  • 2 plasterki żółtego sera


Drożdże rozpuścić w wodzie, dodać cukier, odstawić na chwilę, aż "ruszą". Połączyć z resztą składników na ciasto, wymieszać łyżką (będzie rzadkie). Odstawić przykryte ścierką na 30 minut.
Dużą blachę (taką "piekarnikową") wyłożyć papierem do pieczenia. Rozsmarować ciasto na papierze, uważając, aby nie powstały dziury. Wyłożyć dodatki. Piec 15-20 minut w 200 stopniach. Delikatnie zsunąć pizzę na talerz, podawać z ulubionym sosem - u mnie ketchup.

źródło:szczęśliwa w kuchni

wtorek, 4 października 2011

Domowy fast food. Drobiowe hamburgery.

Hamburgery, frytki, a nawet pizza(!) cieszą się dość kiepską opinią. Głównie za sprawą McDonalda i Burger Kinga, tudzież innych tego typu restauracji, gdzie wszystko ocieka tłuszczem. Oprócz tego, idealne, spulchniane bułki, oraz zawsze identyczne kawałki mięsa skłaniają ku przemyśleniom - z czego to właściwie jest?
Sama staram się nie jeść w takich miejscach, jednak, nie będę ukrywać - hamburgery i innego rodzaju "fast foody" uwielbiam.
Zamiast narzekać więc na McDonalda, proponuję przygotować sobie jego domową wersję. Chude mięso smażone prawie bez tłuszczu, mnóstwo warzyw, pełnozianista bułka... To już nie ten "strasznie niezdrowy hamburger", prawda? A niewykorzystane burgery można zamrozić. Potem wystarczy je tylko parę minut odgrzać w piekarniku i możemy cieszyć się szybkim, pysznym i zdrowym obiadem.



DOMOWE HAMBURGERY

- 500g mielonego mięsa z indyka
- 3-4 łyżi bułki tartej
- 1 jajko
- sól, pieprz, przyprawa do mięsa mielonego (używam firmy Vegeta i bardzo sobie ją chwalę)

Oprócz tego:

- bułki (u mnie zwykle grahamki lub orkiszowe)
- cebula
- pomidor
- sałata
- kiszony ogórek
- ser żółty
- ketchup/majonez/musztarda lub inny ulubiony sos

Nie podaję ilości bułek i dodatków, bo wszystko zależy od tego ile kotletów nam wyjdzie, oraz własnych preferencji :)

Mięso mieszamy ręką z jajkiem, bułką tartą i przyprawami. Na teflonowej patelni rozgrzewamy niewielką ilość oliwy. Zwilżonymi dłońmi formujemy kotlety i smażymy z obu stron (ja lubię cienkie i mocno wypieczone, mój brat preferuje grube i lekko surowe w  środku).
Z tych proporcji wychodzi 8 - 15 burgerów, w zależności od ich grubości i wielkości.

Bułkę przekrajamy na pół, wkładamy sałatę, burgera, ser, pomidor, ogórka i cebulę. Zapiekamy chwilę w mikrofali lub piekarniku, aby ser lekko się rozpuścił. Dodajemy sos.
Smacznego!

poniedziałek, 3 października 2011

Soczewica wraca do łask. Z selerem naciowym i pomidorami.

Myślę o świętach. W październiku. To trochę katowanie samej siebie, prawda?

Na prośbę pewnej osoby po prawej stronie pojawiła się nowa kategoria - wegańskie. Będę się starać rzetelnie sprawdzać czy wszystko co się w niej znajdzie na pewno spełnia warunki weganizmu, jeśli jednak zauważycie błąd - proszę mnie poprawić.

Bardzo dawno nie jadłam soczewicy. Przypomniałam sobie o niej przy okazji szukania przepisu na zalegającego selera naciowego. Na soczewicę z selerem i pomidorami natrafiłam u Olcik i po drobnych modyfikacjach otrzymałam jeden z najlepszych obiadów w ostatnim czasie. Prosty, szybki, jednogarnkowy.



CZERWONA SOCZEWICA Z POMIDORAMI I SELEREM NACIOWYM (2-3 porcje)

- 2-3 łodygi selera naciowego
- 1/2 cebuli
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka masła/oleju/oliwy
- 100 g czerwonej soczewicy
- 1 szklanka wody (dolałam jeszcze pół w trakcie gotowania)
- 1 puszka krojonych pomidorów
- sól, pieprz, chili, majeranek

Cebulę posiekać i podsmażyć na maśle. Soczewicę przepłukać na sicie, dorzucić do garnka razem z wodą i pomidorami (pomidorów nie odcedzać). Dodać przyprawy i wyciśnięty czosnek. Selera umyć, usunąć białą część i liście, pokroić w plasterki, dorzucić do garnka. Gotować 30-40 minut, aż całość się zagęści, soczewica będzie miękka, w razie czego dolewając wody.
Podawać z pieczywem.