Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dodatki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dodatki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 listopada 2013

Przepis dla kretynów. Sałatka z kiszonych ogórków.

"Przepis dla kretynów. Nawet ja ogarnę.". Tak wlaśnie stwierdziła moja koleżanka, kiedy zapytała jak tę oto sałatkę zrobiłam. Bo faktycznie filozofii tu nie ma żadnej. A sałatka pasuje prawie do każdego dania.
Nawet mój królik próbował wyjadać mi z miski i za nic nie mogłam mu wytłumaczyć, że takie uszaki jak on nie jedzą kiszoek. O majonezie nie wspominając.
Także jeśli nie jesteście królikami - zachęcam do spróbowania :)




SAŁATKA Z KISZONYCH OGÓRKÓW /3-4 porcje/
  • ok. 7 kiszonych ogórków średniej wielkości
  • 1 duża cebula 
  • majonez
  • pieprz
Cebulę siekamy, ogórki kroimy w kostkę. Całość mieszamy z majonezem i doprawiamy do smaku pieprzem.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Dajcie mi zielone. Szpinak z sezamem.

Kiedy zaczyna się wiosna, mój organizm dostaje kręćka. I bynajmniej nie mówię tu  o wszelkiego rodzaju alergiach.
Zaczyna natomiast histerycznie domagać się zielonych warzyw. Nie, nie warzyw po prostu. ZIELONYCH. Wchodząc do sklepu zupełnie podświadomie sięgam po szczypiorek, brokuła, świeży szpinak i gruntowe ogórki. A na następny dzień wracam aby ponownie uzupełnić zapasy.
W tym roku postanowiłam, że czas postawić na coś ambitniejszego. Bo ile razy można wracać do domu i jeść brokuła zagryzając szczypiorkiem?
Szukałam przepisu na szpinak. Nie naleśniki ze szpinakiem, ciasto francuskie ze szpinakiem, makaron ze szpinakiem. Taki szpinak po prostu, na ciepło, na kolację.
Znalazłam.



SZPINAK Z SEZAMEM /1 porcja/
inspiracja

  • 250 g świeżego szpianku
  • 3 -4 łyżki sezamu
  • czosnek granulowany
  • sól, pieprz
Szpinak posiekać i podsmażyć na maśle do zwiędnięcia. Na osobnej patelni podprażyć sezam, dodać szpinaku, doprawić do smaku solą, pieprzem i czosnkiem. Smażyć jeszcze chwilę, aby smaki się przegryzły.

środa, 24 października 2012

Wiecie czego na studiach uczą się studenci...?

Uczą się jeść resztki.
W przenośni i dosłownie.

Osobiście zawsze miałam problem z wyrzucaniem jedzenia. Jak tylko mogłam przerabiałam wszystko co wyglądało na psujące. Zapomnianego w tyle lodówki spleśniałego pomidora, wyrzucałam z wyrzutami sumienia, które dręczyły mnie przez następne dwa dni.
W zasadzie - dalej robię to samo. Jednak z ciut innych przyczyn.

Każdy grosz przelicza się na plasterek szynki i kiedy pod koniec miesiąca w kieszeni pustki, to ze złością wspomina się każde wyrzucone pół marchewki.
A poza tym... mniej więcej w tym samym okresie lodówka i szafki zaczynają świecić pustkami. Trzeba kombinować z tego co jest. Bo na nic innego forsy nie ma.

Jednak nie narzekam, to w sumie całkiem ciekawe doświadczenie, kiedy trzeba wymyślić coś do jedzenia jedynie z tych kilku składników, w których posiadaniu jesteśmy.

Po dłuższej analizie znajdujemy: torebkę ryżu, koncentrat pomidorowy, karton jajek, pół słoika majonezu, ogórka, trzy marchewki, dwa ziemniaki i trzy bułki.
I od czego tu zacząć? Co zostawić na cięższe czasy? Co z tym zrobić?
Najzwyklejszą w świecie pastę jajeczną.



PASTA JAJECZNA

  • 5 jajek
  • 2 łyżki majonezu
  • sól pieprz
  • szczypiorek, jeśli akurat jest (u nas dziś wersja uboga)
Jajka ugotować na twardo i bardzo drobno pokroić. Dodać majonez, sól i pieprz do smaku, dokładnie wymieszać. Podawać na pieczywie.


czwartek, 5 lipca 2012

Pokarm bogów. Jagodowy twarożek.

Co roku czekam na jagody. Choć na pierwszym miejscu i tak pozostaną pochłaniane kilogramami maliny, to w lipcu i sierpniu moja kuchnia jest zdecydowanie jagodowa.
To co idzie zawsze na pierwszy ogień to smak mojego dzieciństwa - jagodowy twarożek.
Na kanapki. Do makaronu. Do naleśników.
A najlepiej - do jedzenia łyżką z miski.
Smak dzieciństwa.
Smak lata.
Smak uwielbiany zawsze i wszędzie.



JAGODOWY TWAROŻEK 

  • 200 g chudego twarogu
  • 4 - 5 łyżek jogurtu naturalnego
  • 1 szklanka jagód (lub więcej ;))
  • cukier/miód/słodzik do smaku
Jagody przepłukać, odstawić do wyschnięcia.
Twaróg, jogurt i jagody umieścić w misce i rozgnieść widelcem, aż masa będzie mocno fioletowa, ale pozostaną również całe jagody. Jeśli będzie zbyt mało zwarta, dodać jogurtu.
Dosłodzić do smaku.
Rozkoszować się.


piątek, 24 lutego 2012

Król resztkowców. Bułka po bolońsku.

Lubię deszczowe dni spędzane w domu. Trochę nad książką, trochę w towarzystwie, trochę w kuchni.
Lubię gotować dla innych. Szalenie lubię.
I lubię (tak jak dziś) nie marnować jedzenia.

Pierwszy raz przygotowałam ją kiedy (tak jak dziś) zostało trochę sosu bolońskiego z obiadowego spaghetti.
Tak mi jednak zasmakowała, że zaczęłam czasami przyrządzać również jako osobne danie, niekoniecznie jako "resztkowiec".
Przy okazji dzielę się również moim ulubionym przepisem na sos boloński. Można przygotować go więcej i zamrozić.
Przepraszam za zdjęcie, nie mogłam doczekać się jedzenia :)



BUŁKI PO BOLOŃSKU /4 - 5 bułek/
  • 4-5 dużych bułek
  • 500 g mielonego mięsa (drobiowe lub wołowe)
  • 1 duże cebula
  • 4 duże ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 2 puszki krojonych pomidorów
  • 1/2 łyżeczki chili
  • bazylia, oregano, sól, pieprz
Cebulę posiekać, czosnek wycisnąć, podsmażyć, aż cebula się zeszkli. Dodać mięso, usmażyć.
Dodać pomidory, koncentrat i przyprawy do smaku, gotować chwilę, aż woda z pomidorów trochę odparuje, a sos się zagęści.
Bułki przekroić na pół, nakładać sos. Podawać na ciepło lub na zimno.

wtorek, 21 lutego 2012

Sałatka prawie nicejska.

Miałam ogromną ochotę na sałtkę nicejską. Jednak oliwki gdzieś wyszły, a tuńczyk zjedzony został na wczorajszą kolację.
No cóż.
Robimy wersję zastępczą.
Z tego co się uda z lodówki wydobyć.



SAŁATKA Z JAJKIEM I SOSEM CZOSNKOWYM 
(nie podaję proporcji, ilość według własnych upodobań)

  • sałata lodowa 
  • pomidorki koktajlowe
  • papryka
  • ogórek
  • jajka na twardo (1 na jedną porcję)
Sałątę porwać. Paprykę pokroić w kostkę, ogórki w półplasterki, pomidorki na połówki, ułożyć na sałacie. Jajko przekroić na ćwiartki, położyć na wierzchu. Polać sosem.

SOS CZOSNKOWO-ZIOŁOWY /na 2-3 porcje/
  • 1 mały kubek jogurtu naturalnego (ok. 150 g)
  • 2 ząbki czosnku
  • spora szczypta ziół prowansalskich
  • pieprz
Do jogurtu wycisnąć czosnek, dodać zioła i pieprz, wymieszać, odstawić na 20 minut, aby smaki się przegryzły.

niedziela, 25 grudnia 2011

Kapuśniaczki i dlaczego nie lubię świąt.

Nie lubię świąt. Nie lubię składać życzeń, bo wychodzą zawsze sztucznie i patetycznie, nawet jeśli bardzo tego nie chcę, a osoby, dla których chciałabym zdrowia i szczęścia doskonale o  tym wiedzą. Nie lubię karcącego spojrzenia zza stołu, spowodowanego tym, że nie zjadłam znienawidzonego karpia. Nie lubię tej przedświątecznej paniki i kłótni. Do szału doprowadzają mnie święteczne porządki - tak jakbym nie mogła zrobić ich dwa tygodnie później. Nad ukomercyjnieniem świąt nie będę się już rozwodzić, bo to w sumie trochę oddzielny temat, choć też niewątpliwie wpływa to na to, że "świąteczna atmosfera" bez tony lampek, wielkiej choinki i prezentów za milion dolarów w myśli wielu z nas praktycznie nie ma racji bytu.

Nie siedzę skrzywiona przy wigilijnym stole, manifestując to, że świąt nie lubię. Jestem miła, uśmiecham się, jednak w głębi duszy myślę - po co to wszystko? Moja wymarzona wigilia to na kanapie, każdy z kubkiem barszczu i kawałkiem ciasta w ręku. I rozmowa z rodziną. Nic więcej. To by mi wystarczyło, bez tej całej otoczki. Dziadków widuję tak rzadko, że już samo to, że się pojawią jest dla mnie świętem.

W świętach pośród stosu jedzenia, wzajemnych kłótni podczas przygotowań i bieganiny za prezentami brakuje mi... właśnie samych świąt. Bo czasem odnoszę wrażenie, że w Polsce definicję słowa "święta" możnaby zawrzeć w dwóch innych - "jedzenie" i "sprzątanie".
Wiem, że spotkam się z komentarzami, że "to tylko u mnie w domu tak jest". Ale to nieprawda. Wielu moich znajomych ma dokładnie takie same przemyślenia.
No cóż. Chyba po prostu dorośliśmy. Szkoda.

Przepisu na kapuśniaczki szukałam długo. A to nie podobał mi się farsz, albo wyglądały na zdjęciu na zbyt klapnięte, albo wydawało mi się, że za mało drożdży... ostatecznie zaufałam intuicji i stworzyłam własne, będące połączeniem chyba wszystkich przepisów, jakie przejrzałam, a bazujące głównie na tym Macieja Kuronia.



KAPUŚNIACZKI /15-20 sztuk/
  • 500 g mąki
  • 1 łyżeczka cukru
  • 25 g świeżych drożdży
  • 3 łyżki rozpuszczonego masła
  • 2 żółtka + 1 jajko do posmarowania wierzchu
  • 250 ml mleka
  • szczypta soli
Farsz:
  • 500 g kapusty kiszonej
  • 20 g suszonych grzybów
  • 2 cebule
  • łyżka mąki
  • przyprawy: sól, pieprz, kminek
Przygotować rozczyn z cieplego mleka, cukru, drożdży i dwóch łyżek mąki. Odstawić na około 10 minut aż urośnie. Połączyć z mąką, solą, masłem i żółtkami, wyrobić gładkie, nieklejące ciasto. Przykryć suchą ścierką, odstawić do podwojenia objętości.
Podzielić ciasto na 3 części. Każdą rozwałkować na prostokąt o szerokości ok. 8 cm i grubości ok. 1 cm. Na środek pasa nakładać nadzienie, zostawiając po bokach trochę wolnego miejsca. Zlepić w rulon jak pieroga, ułożyć łączeniem w dół, podwinąć pod spód końcówki. Lekko spłaszczyć rulon, kroić na małe lub duże kawałki, w zależności od upodobań. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odległości od siebie, posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec 20-25 minut w 180 stopniach.

Przygotowanie farszu:

Grzyby namoczyć przez noc. Cebulę posiekać i podsmażyć na oliwie. Posiekać kapustę i grzyby, przesmażyć, aż kapusta lekko ściemnieje. Doprawić do smaku, dodać mąkę, wymieszać, wystudzić.


sobota, 1 października 2011

Zupa cebulowa z serowymi grzankami i czas nakarmić zamrażarkę.

Szkoła daje mi w kość jak nigdy. Śmiałam się z legend o klasie maturalnej i o tym, że wszyscy wtedy chudną, bo nie mają czasu na jedzenie, ale w dużej części okazują się prawdą. Brak czasu, brak czasu, brak czasu. Pocieszam się tym, że każdy przez to przechodził i każdy będzie ;)
Pod koniec lata zamroziłam sobie różne rzeczy, aby w takich tygodniach jak ten kiedy udało mi się przy kuchni stanąć tylko raz, nie umierać z głodu. Jednak kiedy wczoraj pochłonęłam ostatnią paczkę pierogów z kurkami i zobaczyłam dno szuflady w zamrażarce - stwierdziłam, że  tak być nie może. Powtórka ze średniowiecza poszła więc w odstawkę, a ja cały wieczór gotowałam (wykorzystując przy okazji część ogromu czosnku i cebuli otrzymanych ostatnio od znajomej). Część przepisów już znacie, części nie. Dziś przedstawiam najlepszą zupę cebulową. Podane składniki na ok. 4 porcje, ja zrobiłam podwójnie i... do zamrażarki! ;)



ZUPA CEBULOWA Z SEROWYMI GRZANKAMI

- 6 dużych cebul (dałam 5, ale były naprawdę gigantyczne)
- 1 litr bulionu (dałam pół na pół warzywny i drobiowy)
- 100 g kremowego topionego serka
- 2 łyżki masła
- 2 łyżeczki przyprawy typu ziarenka smaku/kucharek/vegeta
- sól, pieprz

Cebulę drobno posiekać i dusić na maśle do miękkości. Zalać bulionem, dodać ziarenka smaku, serek topiony podzielony na mniejsze kawałki i gotować, mieszając od czasu, aż serek się rozpuści. Zuoę zmiksować, doprawić solą i pieprzem do smaku.
Najlepiej podawać ciepłą, nie gorącą, kiedy rozpuszczony serek nieco stężeje, nadając zupie gęstszą konsystencję.

SEROWE GRZANKI

pieczywo, najlepiej czerstwe (u mnie padło na zapomnianą bułkę orkiszową)
1,5 łyzki tartego sera (u mnie parmezan)
1 łyżka masła

Pokroić pieczywo w kostkę. Rozgrzać na patelni masło, wysypać chleb, posypać serem. Smażc na średnim ogiu intensywnie mieszając, aż będą przypieczone i chrupiące.

źródło: bistromama

środa, 3 sierpnia 2011

Pieczony kalafior z kurkumą i złośliwość losu.

Wyjście słońca zza chmur przywitałam uszkodzonym ścięgnem w kostce. Wszystkie moje plany rowerowo-rolkowo-basenowe poszły do lasu. Grrr. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wykuruję się do poniedziałku, ponieważ wyjeżdżam na Letnią Akademię Filmową do Zwierzyńca i nie zamierzam całego pobytu spędzić ze stabilizatorem na nodze.
Na zajedzenie smutków - kalafior. Aromatyczny, chrupiący... po prostu pyszny. I żółty :)

PIECZONY KALAFIOR Z KURKUMĄ


1 kalafior
4 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki wody
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka czarnuszki
1 łyżeczka kminku
0,5 łyżeczki ostrej papryki
sól, pieprz



Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
Podziel kalafiora na nieduże różyczki, ułóż w naczyniu do pieczenia. Dodaj oliwę, wodę, przyprawy i dokładnie wymieszaj (możesz wcześniej wymieszać oliwę z przyprawami w miseczce i polać kalafior miksturą).
Piecz 30 minut, po 15 minutach raz przemieszaj.



źródło przepisu: mojamassala