Pokazywanie postów oznaczonych etykietą por. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą por. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 marca 2013

Kipi kasza. Krupnik.

Zupiasto u mnie ostatnio.
Ale z drugiej strony - co jest najlepsze przy takich temperaturach jeśli nie zupa? Najlepiej rozgrzeje, a przy okazji zapcha na długo wygłodniały, studencki żołądek.

A więc, bez zbędnej wstępnej gadaniny, zaraz po ogórkowej - krupnik.



KRUPNIK /2-3 porcje/
  • 2 skrzydełka z kurczaka (lub inne mięso - może być np. szyja czy skrzydło z indyka)
  • kawałek selera
  • kawałek białej części pora
  • kawałek pietruszki
  • 1/2 marchewki
  • 1 torebka kaszy jęczmiennej (100 g)
  • 2 ziarenka ziela angielskiego
  • 2 liście laurowe
  • sól , pieprz
  • ew. przyprawa typu vegeta
Skrzydełka zalać ok. 5 szklankami wody, postawić na średnim ogniu,  gotować koło 15-20 minut. Dodać obrane i pokrojone warzywa, ziele angielskie i liście laurowe, gotować kolejne 20 minut. Lekko posolić, dodać kaszę (oczywiście bez woreczka). Gotować 15 minut. Doprawić do smaku solą i pieprzem.

poniedziałek, 11 marca 2013

A kopa w dupę tej zimie.

Poziom mojej agresji osiąga najwyższe wartości. Jeszcze kilka dni i przebije górną granicę skali.
Na zmianę rzucam wszystkim po pokoju i siedzę na łóżku kołysząc się przód i tył, niczym w chorobie sierocej.
Powodów jest wiele: śnieg, zimno, wiatr, mokre buty, mokre włosy, spękana skóra, spierzchnięte usta. Nie zagłębiajmy się jednak w szczegóły, streśćmy cały ten syf w jednym słowie: ZIMA.

Nie. Nikt nie jest w stanie przekonać mnie, że posiada ona pozytywne aspekty.
No może jeden - mandarynki. Ale teraz kiedy dobrych mandarynek dostać już nie sposób, żadnych optymistycznych akcentów nie dostrzegam.
Nie obchodzi mnie to, że jest "biało i pieknie". Niebieski śneig działałby na mnie dokładnie tak samo antypatycznie. Jest zimny. Przemakają przez niego buty. Wydeptany staje się błotem. Spóźniają się przez niego autobusy. Topnieje na włosach i łapię przez niego zapalenie ucha. Wieje po oczach, przez co wpadam pod samochody. Rozmywa makijaż.

Ja naprawdę nie rozumiem jak można być miłośnikiem zimy. Próbowałam wiele lat. Po dwudziestu rozpisałam tabelkę: wady i zalety, mając nadzieję, że to w końcu w jakiś logiczny sposób rozwieje mroki mojej niewiedzy i niezrozumienia.

Cóż. Jedna pauza z hasłem "mandarynki" nie jest w stanie przeważyć szali dla 3 stron wad.

Na pocieszenie i rozgrzanie.
Ogórkowa.
ZIELONA W ZIELONEJ MISCE. Zimie na przekór.



ZUPA OGÓRKOWA /3-4 porcje/

  • 2 skrzydełka z kurczaka
  • 1/2 marchewki
  • kawałek selera
  • kawałek pietruszki
  • kawałek białej części pora
  • 3 średnie ziemniaki
  • 1 szklanka przecieru z kiszonych ogórków (ja kupuję gotowy - w torebce lub słoiku)
  • 2 łyżki śmietany 18%
  • liść laurowy
  • 2-3 ziarenka ziela angielskiego
  • sól, pieprz
Skrzydełka umyć i zalać 4-5 szklankami wody. Dodać liść i ziele, gotować ok. 10 minut. Warzywa obrać i dodać do zupy (poza ziemniakami). Gotować całość 20 minut.
Dodać przecier (należy robić to powoli i próbować ponieważ ogórki moga być mniej lub bardziej słone). Gotować chwilę. Pół szklanki zupy wymieszać ze śmietaną, dodać do garnka, cały czas mieszając. Wrzucić obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki, gotować aż będą miękkie. Doprawić solą i pieprzem.

sobota, 1 września 2012

Siedząc na walizkach z pachnącą miską w ręce.

Siedzę na walizkach, torbach, kartonach i co tam jeszcze mam pod ręką.
Ciuchy spakowane. Zimowe odłożone w inny karton, czekają, aż mama je wyśle i znów się ze mną połączą. Z mokrymi włosami w panice szukam spakowanej suszarki.
Czuję się bezradna jak małe dziecko.
Wyprowadzam się.

W związku z tym faktem nie wiem kiedy na blogu pojawi się kolejny wpis. W poznańskim mieszkaniu nie mam jeszcze internetu, a biorąc pod uwagę jak wiele ważniejszych rzeczy będzie do zrobienia - pewnie nie będzie długo.
Z nową nieznaną mi kuchnią też muszę się najpierw oswoić - musimy złapać tę nić porozumienia.
No i co najważniejsze - podczas sprzątania, przemeblowywania, układania, rozpakowywania i urządzania, gotowanie to chyba ostatnia rzecz na jaką będę mieć czas.

Ale za to... z jaką radością i energią powrócę do gotowania po 3 tygodniach jedzenia hamburgerów z budy, zupek w proszku i kupnych drożdżówek? ;)

Na pożegnanie - mam nadzieję, że nie na długo - aromatyczna, lekko indyjska zupa kalafiorowa z kurkumą. Przepyszna, rozgrzewająca, sycąca. Niestety, nie widać na zdjęciu jej pięknego żółtego koloru - aparat w telefonie pozostał nieczuły na jego urok.

Tak więc, do zobaczenia, mam nadzieję jak najszybciej :)




ZUPA KALAFIOROWA Z KURKUMĄ /4 porcje/
źródło przepisu
  • 1 nieduży kalafior
  • kawałek białej części pora (ok. 15 cm)
  • 2 średnie ziemniaki (u mnie 3 duże)
  • 3 łyżki ryżu (pominęłam)
  • 1 marchew
  • 1,5 litra bulionu cielęcego (użyłam drobiowego)
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • sól, pieprz
  • duża garść siekanego koperku
Warzywa umyć. Pora pokroić w cienkie półplasterki. Podsmażyć w garnku na odrobinie masła. Dodać obrane: marchew pokrojoną w półtalarki i ziemniaki pokrojone w kostkę. Zalać bulionem, gotować aż warzywa będą al dente. Dodać kalafiora podzielonego na mniejsze różyczki. Jeśli płyn nie  przykrywa warzyw należy go dolać.. Przyprawić solą, pieprzem i kurkumą. Kiedy kalafior się ugotuje dodać posiekany koperek. Gotować jeszcze 2 minuty, podawać.

środa, 9 maja 2012

Nie ma matury - jest zupa!

W chwili przerwy od maturalnego szaleństwa, cieszę się świeżymi, wiosennymi warzywami.
Nareszcie jest mój ukochany koperek.
A ponieważ rozszerzonej matematyki nie zdaję - dziś na obiad zupa jarzynowa.
Moja ulubiona - z dużą ilością warzyw, niezabielana, bez pietruszki, bez selera.
Idealna do powtarzania konstrukcji gramatycznych na jutrzejszy angielski.




ZUPA JARZYNOWA /4 porcje/

  • 1,5 litra bulionu warzywno-drobiowego (lub tylko warzywnego)
  • 1 nieduży kalafior
  • 2 garści zielonego groszku (świeżego lub mrożonego)
  • 4 garści fasolki szparagowej (świeżej lub mrożonej)
  • 1/2 dużego pora lub 1 mały
  • 3 marchewki
  • 1 liść laurowy
  • 2 ziarenka ziela angielskiego
  • 3 ziarenka pieprzu
  • sól, pieprz mielony
  • 1-2 duże garści posiekanego, świeżego koperku
Bulion zagotować z ziarnami pieprzu, zielem i liściem laurowym. Marchewkę obrać, kalafiora podzielić na mniejsze różyczki. Fasolkę, pora i marchewkę pokroić na mniejsze kawałki. Wrzucić do bulionu, gotować na  średnim ogniu koło 20 minut. Dodać koperek, doprawić do smaku solą i pieprzem, gotować jeszcze 2-3 minuty.
Można zabielić mieszając pół kubka zupy z 2 łyżkami śmietany i wlewając z powrotem do garnka.

------------------------------------------------
A już w sobotę...


sobota, 25 lutego 2012

Bagienny krem z warzyw.

Uprzejmie dziękuję blogerom za usuwanie weryfikacji obrazkowej przy dodawaniu komentarzu. Po ostatniej rewolucji przestałam komentować, bo moje oczy w 90% przypadków ponosiły porażkę z tymi dziwnymi wzorkami pojawiającymi się na ekranie.
Gracias.

Przez niecałe 19 lat mojego życia mama i wszyscy wokół próbowali  nakłonić mnie do jedzenia zupy jarzynowej. Odpowiedź była stała i niezmienna - "mogę, ale bez warzyw".
I nie chodzi o to, że warzyw nie lubię, wręcz przeciwnie, uwielbiam.
Ale...
Seler i pietruszka to coś co staje mi w gardle i nie ma szans, aby ruszyło dalej (stąd na blogu są jedynie elementem bazy do zupy). Marchewkę zaś na surowo pochłaniałam kilogramami. Ale ugotowana, miękka i bez smaku...? Wolałam zawsze dostać samą "wodę" z zupy w kubku, a obok na talerzyku świeżą marchewkę, pomidora, czy ogórki.
Ale - 2 tygodnie temu - nadeszła rewolucja.

Coraz częściej spotykam się z jedzeniem na widok którego chce się uciekać, a potem zachwyca smakiem.
Tak było z kremem warzywnym, który jadłam na wyjeździe.
Po powrocie postanowiłam go powtórzyć. Bez nielubianych warzyw.
Mój brat keidy zobaczył to na talerzu stanowczo odmówił jedzenia. Twierdził, że na pewno wyjdzie z tego jakiś shrek czy inny bagienny stwór. Ostatecznie o dolewkę prosił dwa razy.
Tak więc - bagienną zupę raz poproszę!



KREM Z JARZYN

  • 2 marchewki
  • 1 średni por
  • 1 średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 pęczka szczypiorku
  • 1 kalarepa
  • 800 ml bulionu warzywnego
  • sól, pieprz
  • sok z cytryny
Cebulę i czosnek posiekać, pora pokroić dość drobno, wszystko podsmażyć. Zalać bulionem, dodać pokrojone w kostkę marchewkę i kalarepę i posiekany szczypiorek. Gotować aż warzywa zmiękną. Zmiksować, doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
Podawać z grzankami lub groszkiem ptysiowym.