Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śniadania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śniadania. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 września 2014

3 - łyżkowe placki dla zapominalskich.

Kiedy wstaję rano i mam ochotę na placki zawsze pojawia się jeden standardowy problem - proporcje. Potrafię zapamiętać pierdylion przepisów prawnych, przerastają mnie jednak proporcje na zwykłe naleśniki. Zwykle zanim dokopię się do jakiegoś, który uznam za adekwatny, ochota już przechodzi i kończy się na toście lub misce płatków. A następnie myśl o plackach prześladuje mnie przez resztę dnia i nie mogę odżałować, że tak po prostu z nich zrezygnowałam.

Tak narodziła się koncepcja - czy da się stworzyć przepis tak prosty, żebym dała sobie z nim radę? Bez gramów, mililitrów i tysiąca różnych liczb?
Metodą prób i błędów uzyskałam w końcu odpowiednie proporcje. I nawet jako największy sklerotyk swojego pokolenia, bez problemu je pamiętam. 
Z dedykacją dla wszystkich zapominalskich.




3-ŁYŻKOWE PLACKI ŚNIADANIOWE Z OWOCAMI LUB BEZ /1 porcja/

  • 3 łyżki mąki
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego ( gęsta maślanka czy kefir również dadzą radę)
  • 1 jajko
  •  ok. 3 łyżek ulubionych owoców drobno pokrojonych
  • cukier do smaku (u mnie ok. 1 łyżki brązowego, jeśli dodajemy owoce, można w ogóle pominąć cukier)
  • 1 łyżeczka oliwy
  • ew. przyprawy takie jak cynamon, kardamon, wanilia, przyprawa korzenna, itp.
Wszystko oprócz owoców i oliwy dokładnie zmiksować lub wymieszać trzepaczką. Łyżką wmieszać owoce. Na średnio rozgrzanej patelni smażyć nieduże placki, przewracając kiedy brzegi zaczną się ścinać, a na powierzchni placka pojawią się pęcherzyki.
Podawać same lub z ulubionymi dodatkami.

niedziela, 24 lutego 2013

Posesyjne, doskonałe śniadanie do łóżka.

Koniec sesji. Przynajmniej pierwszoterminowej, bo wyniki jednego z egzaminów wciąż pozostają zagadką. Co więcej stwierdzam, że jeśli zdam, to zdecydowanie powinnam spróbować swoich sił w totolotku czy innych tego typu grach.

Sesja odeszła i... no właśnie. I co?
Nie potrafię wrócić do normalnego trybu życia. Wciąż wyliczam sobie co do minuty czas na obejrzeniu jednego odcinka serialu czy przeczytanie kilku stron książki, bo przecież muszę się uczyć (czego i tak nie robiłam, większość czasu analizowałam plamy na swojej ścianie).
Każdą propozycję wyjścia na piwo czy do kina rozważam pod kątem nauki, której - póki co - nie mam.
Ostatni raz taką dziwną pustkę odczuwałam po maturze, nawet 2 tygodnie po zakończeniu budzilam się z przerażeniem, że nie pamiętam daty pokoju w Sztumskiej Wsi. Zamiast zwykłej książki podświadomie sięgałam po historię.

Boże jedyny, co jest ze mną nie tak.

Ponieważ jednak w moim życiu pojawiło się sporo wolnego czasu (wręcz horrendalnie dużo), aktualnie przeznaczam go na sprawianie sobie przyjemności.
Tak więc dziś na śniadanie, prosto do mojego łóżka - a dokładniej na materac, bo łóżka jeszcze się nie dorobiłam - wjechały pancakesy. Najzwyklejsze, bo choć przepisów na placki u mnie co nie miara, to uświadomiłam sobie, że wersją klasyczną się jeszcze nie dzieliłam.

Jak to u mnie - bez dodatków, bo pancakes same w sobie to doskonałość.



PANCAKES /1 bardzo duża porcja, lub dwie średnie/

  • 1 szklanka mąki (u mnie 1/2 pszennej i 1/2 pszennej pełnoziarnistej)
  • 2/3 szklanki mleka
  • 1 jajko
  • 2 łyżki stopionego masła*
  • 2 łyżki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
*masło zwykle topię na patelni, na której będę smażyć placki. Oszczędzam prąd i ręce, które nie lubią zmywać naczyń.

Wymieszać osobno suche i mokre składniki. Dodać suche do mokrych, zmiksować. Smażyć na suchej patelni na małym ogniu. Przewracać na druga stronę, kiedy będą od spodu rumiane, a na wierzchu placków pojawią się pęcherzyki.

niedziela, 10 lutego 2013

Placki na pocieszenie w sklerozie.

Jak zwykle przegapiłam światowy dzień pizzy. Tak samo jak tłusty czwartek, choć z niego akurat pożytku miałabym nie wiele, bo pączki i faworki to dla mnie zło wcielone.Tak samo jak co roku zapominam o dniu czekolady, o dniu chleba, o dniu czegokolwiek.

Czasem zastanawiam się co ja w zasadzie robię na stricte pamięciowym wydziale prawa.
Gdyby nie kalendarz i telefon to zapewne nie pamiętałabym nawet gdzie mieszkam i jak się nazywam.
Swoją drogą... po to właśnie powstał ten blog. Żeby nie zapominać tego co udało mi się przygotować. Zapisywanie na kartkach nie miało sensu, bo nie wiedziałam gdzie je włożyłam. 
A rodzina ma pamięć jeszcze "lepszą" niż ja.

Tak więc - póki jeszcze pamiętam - zapraszam na placki z twarogu.
Czy pomagają w sklerozie? Któż wie. Dam znać na dniach. Na pewno jednak pomagają w poprawie samopoczucia.



PLACKI Z TWAROGU /1 sycąca porcja/

  • 250 g twarogu (u mnie chudy)
  • 3 łyzki mąki
  • 3 łyżki cukru
  • 3 łyżki płatków migdałów (pominęłam)
  • 1 jajko
  • olej do smażenia
Twaróg rozgnieść widelcem, dodać resztę składników, wymieszać (ja po prostu zagniotłam ciasto rękoma). Formować z ciasta nieduże placuszki (jeśli się zbyt klei, nalezy zwilżyć dłonie) i kłaść na rozgrzany olej. Smażyć na srednim ogniu, na rumiano z obu stron.

piątek, 1 lutego 2013

Mam banany, czasu nie mam. Dwuskładnikowe placki.

Początkowo na blogu pojawiało się mnóstwo przepisów słodkich - placki, scones, owsianki. Smaki się w ciągu tego 1,5 roku nieco pozmieniały i aktualnie zdecydowanie bardziej ciągnie mnie do słonego jedzenia. Chętniej sięgnę po chipsy niż czekoladę, słodkie muffiny zdecydowanie przegrywają z wytrawnymi. Osobiście nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam śniadanie na słodko.

Sprawy zmieniły obrót dziś.
Kiedy mojej uwagi zaczęły domagać się banany.

Tak właśnie otóż było.
Dwa banany, które do zjedzenia "ot tak" się już definitywnie nie nadawały, zostały przeze mnie zupełnym przypadkiem odkryte na tyle szuflady z warzywami.
I co ja niby mam z nimi zrobić? Skoro na zrobienie obiadu mam jakieś 20 minut? Zbyt mało na pancakes, racuchynaleśniki czy nawet na to.
Z pomocą jak zwykle przychodzi internet. Co tym razem dla mnie znalazł?

A no właśnie to.
2 minuty przygotowania masy.
5 minut smażenia.
Pozostaje 13 minut na delektowanie się smakiem i satysfakcją, że coś tak fantastycznego udało się sklecić w zaledwie kilka minut.



DWUSKŁADNIKOWE PLACKI BANANOWE /1 spora porcja/
źródło - dziękuję bardzo, ten przepis zmienił moje życie ;)
  • 2 banany (dojrzałe, myślę, że jeśli takie nie będą, w plackach mogą być zbyt mocno wyczuwalne jajka)
  • 2 jajka
Jajka ubić. Banany zblendować, zmiksować z jajkami.
Na patelni rozgrzać olej i smażyć placki na średnim ogniu, na rumiano z obu stron.
Należy przewracać je ostrożnie - są bardzo delikatne.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Nudna manna? W życiu! Nudne śniadanie? A skąd!

Ci którzy śledzą mojego bloga od początku wiedzą, że przez jakiś czas prowadziłam równolegle śniadaniowego. Z pewnych powodów (zdrowotnych) musiałam zawiesić jego działanie. Ostatecznie jednak w ogóle do niego nie wróciłam.
Nie oznacza to jednak, że moje śniadania to codziennie kanapki z szynką, bynajmniej. Codziennie urozmaicam je w inny sposób - tosty, owsianka, kasza, placki, jajecznica. Nie ma mowy o nudzie o rutynie. W końcu to najważniejszy posiłek dnia, nieprawdaż?

Budyniowa owsianka to już na blogach śniadaniowych niemal klasyk. A czemu nie kasza?
Jakość zdjęcia woła o pomoc, ale musicie mi jeszcze wybaczyć - aparat wraca w środę.



BUDYNIOWA KASZA MANNA /1 porcja/
  • 2 łyżki kaszy manny
  • 1,5 łyżki budyniu (u mnie waniliowy)
  • 200 ml mleka* (może być sojowe)
  • cukier, miód, słodzik (jeśli używacie niesłodzonego budyniu)
*moja wersja była na bardzo gęsto, bo tak lubię. Jeśli nie lubicie kiedy w kaszę można wbić łyżkę i stoi, to radzę użyć 250-300 ml mleka.

2/3 mleka podgrzać w małym garnku. W międzyczasie w pozostałym mleku rozetrzeć dokładnie budyń, tak aby nie było grudek. Do mleka dodać cukier, kaszę i cały czas mieszając zagotować. Dolać budyniową mieszankę i wciąż mieszając doprowadzić do zgęstnienia.

środa, 15 sierpnia 2012

O roku bloga, wielkich zmianach i bananowych plackach rodem z Malezji.

Powoli wracam, mam nadzieję, że już na dłużej.
Co w międzyczasie w moim życiu?
Powoli kończę żyć wyjazdem do Włoch i przenoszę myśli z Wenecji do Krakowa.


Przygotowania do przeprowadzki oraz egzaminów na wymarzony wydział musicalowy. Śpiewam, tańczę, recytuję i mam nadzieję, że się uda.
Szykuję się na koncert Scorpions i wyjazd nad morze.
Mam nadzieję, że jakoś dam radę w nowym, obcym mieście zdana tylko na siebie i chłopaka.
I liczę, że pomimo studiów na dwóch kierunkach dam radę czasem coś ugotować czy upiec i podzielić się tym z wami.

A w międzyczasie nawet nie zauważyłam kiedy minął rok bloga. Nie był prowadzony tak regularnie jak chciałam - głównie matura i wyjazdy dały o sobie znać. Ale jednak - był, jest i najprawdopodobniej będzie.

Przez ten rok najpierw przytyłam 7 kg, a później zrzuciłam 9. 7264274672 razy zmieniłam swoje nawyki żywieniowe. Powróciłam choć trochę do zapomnianych ćwiczeń i mięśnie zaczynają pojawiać się na nowo. Straciłam wiarę w swoje możliwości artystyczne i ponownie ją odzyskałam. Skończyłam 12-letnią przygodę ze szkołę i jestem studentką.
Za jakieś 3 tygodnie przeprowadzam się do Poznania, tylko z chłopakiem, zaczynam nowe samodzielne życie w nieznanym mieście. Zostawiam mój ukochany Kraków, do którego będę wracać jak tylko to będzie możliwe, bo piękniejszego i bardziej klimatycznego miasta nie ma.\

Za to jak zwykle nic nie urosłam i dalej jestem 157-cmowym kurduplem, który nie zostanie koszykarką ani nawet siatkarką, bo kiedy skacze, to nie sięga nawet góry siatki, o blokach nie wspominając. W sumie to ledwo sięgam do połowy.

Tyle jeśli chodzi o rok zmian w moim życiu. Jeśli zaś chodzi o bloga to największą radością jest dla mnie kiedy nawet gdy nic na blogu nie piszę - liczba obserwatorów wciąż rośnie, pojawiają się nowe komentarze. W końcu to właśnie czytelnicy są dla blogera największą siłą. Dziękuję tym, którzy są ze mną i przez  ten rok dawali mi energię do dalszego prowadzenia bloga.



MALEZYJSKIE BANANOWE PANCAKES /1 duża porcja lub 2 małe/
źródło przepisu

  • 2 banany zmiksowane na papkę, lub rozgniecione widelcem
  • 60 g mąki pszennej
  • 40 g cukru (pominęłam, uważam, że banany słodzą wystarczająco)
  • 1 jajko
  • 1/4 szklanki mleka
  • szczypta soli
Jajko ubić z cukrem.Wymieszać mąkę z solą, dodać do jajka razem z mlekiem i zmiksowanymi bananami, dokładnie wymieszać (ja zmiksowałam). Na patelni rozgrzać odrobinę oleju. Nakładać ciasto łyżką. Przewracać placki, gdy będą od spodu rumiane.


sobota, 23 czerwca 2012

"Coś ty wsadziła do tego omletu?!" i o chwili zwątpienia.

Rzadko piszę.
Powiem więcej - rzadko gotuję.
Pracuję. Odsypiam maturę. Wysokie temperatury nie sprzyjają staniu przy kuchence.

A jeśli nawet coś ugotuję to... Najzwyczajniej w świecie nie chce mi się ładnie układać tego na talerzu i jeść zimnego po 348723 próbach zrobienia zdjęcia. Czasem użyję sosu z torebki, więc przepis niezbyt nadaje się do publikacji. Albo po prostu robię to co, co już na blogu było.

Chyba każdy bloger ma takie chwile zwątpienia. Kiedy nie ma ochoty czegoś zrobić, ale ma poczucie, że ktoś inny czeka. Konflikt tragiczy tak zwany.
Ogólnie... potrzebuję chwilę przerwy. Oddechu.
Publikowania dlatego, że chcę, a nie dlatego, że mam poczucie zaniedbania bloga.
Jeść gotowe dania jeśli mam na to ochotę bez myśli "no i nie mam co dodać".
Poczekać aż wena i chęć do gotowania wrócą same, bez wywoływania ich na siłę.

Nie mówię, że rezygnuję z pisania z bloga, bo to raczej nie nastąpi.
Potrzebuję jedynie chwili przerwy, bo wszystkiego można mieć raz na jakiś czas po prostu dość.
Co za dużo to niezdrowo jak niektórzy mawiają.



FRITTATA ZE SZPINAKIEM /1 porcja, patelnia 20 cm/

  • 100 g świeżego szpinaku
  • 2 jajka
  • 2 łyżki tartego żółtego sera (użyłam dość kontrowersyjnego sera "Piórko" - uważam, że się sprawdził)
  • sól, pieprz, czosnek granulowany
Szpinak umyć, dokładnie odcisnąć i posiekać. Podsmażyć na odrobinie masła.
W misce roztrzepać jajka, dodać ser, szpinak, pieprz, sól i czosnek, wymieszać.
Masę wylać na patelnię, smażyć pod przykryciem na średnim ogniu, aż góra będzie ścięta.
Przewrócić na drugą stronę (można pomóc sobie zsuwając frittatę na pokrywkę) i smażyć już bez przykrycia do ścięcia spodu.

Cierpliwie odpowiadać na pełne przerażenia pytania, że to tylko jajka, ser i szpinak i można to jeść.

środa, 13 czerwca 2012

Brak mąki to nie powód, żeby naleśników nie było.

Ogromna ochota na naleśniki i brak mąki w domu.
To idealna sposobność, aby wykorzystać w końcu przepis cytrynki na naleśniki z kaszy manny.

Nieco inne niż ttradycyjne, jednak równie smaczne.
Polecam nie tylko w sytuacjach kryzysowych.


NALEŚNIKI Z KASZY MANNY /1 porcja, 2 duże naleśniki/

  • 2/3 szklanki mleka
  • 1 jajko
  • 5 łyżek kaszy manny
  • 1 łyżka cukru
  • szczypta soli
  • ew. odrobina aromatu waniliowego
Roztrzepać jajko z mlekiem. Dodać resztę składników, wymieszać dokładnie trzepaczką, odstawić na godzinę.
Ciasto ponownie rozmieszać i smażyć na rozgrzanej patelni, ok.  minuty z każdej strony, do zrumienienia.
Podawać z ulubionymi dodatkami - u mnie nutella.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Na przekór zimie, na talerzu wiosna. Grzanki ze szpinakiem i mozzarellą.

Wreszcie udało mi się dorwać świeży szpinak. I pachnącą rzodkiewkę.
Diagnoza: nadzieja na wiosnę jeszcze nie umarła.



GRZANKI ZE SZPINAKIEM I MOZZARELLĄ /2 grzanki/

  • 2 kromki chleba (dowolnego, u mnie pełnoziarnisty tostowy)
  • duża garść świeżego szpinaku (50 g)
  • garść pokrojonej w kostkę mozzarelli (może być light)
  • sól, pieprz
Szpinak opłukać i odcisnąć, włożyć do miski. Dodać mozzarellę, sól i pieprz, wymieszać, zostawić na dwie minuty. Po tym czasie odcisnąć jeszcze raz w rękach całą mieszankę (dość dokładnie, aby chleb nie zamoknął). Położyć na chleb, ja dodatkowo kladę na wierzchu jeszcze kawałek mozzarelli.
Piec ok. 10 minut w 190 stopniach.
Podawać ciepłe.

niedziela, 1 kwietnia 2012

A na niepogodę... racuchy z jabłkami

Zlało mnie. Zwiało mnie doprowadzając do tego stopnia, że stojąc na przystanku musiałam trzymać się słupa.
Wracając do domu wściekła, mokra, zmarznięta i z 2328983275 siatami zakupów myślałam tylko o jednym - racuchy. Drożdżowe, puchate, z jabłkiem i chrupiącymi brzegami. Takie jak jadłam w dzieciństwie na deser kiedy lało. Zadzwoniłam więc do babci i wstąpiłam na kolejny stopień wtajemniczenia.
Zapraszam na moje kolejne spotkanie z polską kuchnią.



RACUCHY Z JABŁKAMI /2-3 porcje/
  • 200 g mąki (dowolnej, ja użyłam białej, pszennej)
  • 2 duże białka
  • 4 łyżki cukru
  • 1 szklanka mleka
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 40 g świeżych drożdży
  • 2 małe jabłka
  • cukier puder do posypania
Z drożdży, ciepłego mleka, 1 łyżki mąki i 1 łyżki cukru przygotowujemy zaczyn (rozcieramy palcami, aż wszystko się rozpuści i utworzy jednolitą masę). Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 15 minut.
Dodajemy resztę mąki i cynamon, mieszamy łyżką. Przykrywamy miskę suchą ścierką, odstawiamy do wyrośnięcia na pół godziny.
Jabłka obieramy, drylujemy i kroimy w niedużą kostkę. Dodajemy do ciasta razem z ubitym na sztywną pianę białkiem. Odstawiamy znów na 15 minut. Smażymy na odrobinie oleju, na niskim ogniu, aby dokładnie dosmażyły się w środku. Posypujemy cukrem pudrem.

piątek, 30 marca 2012

Śniadanie to czy deser?

Znikam na coraz częściej i coraz dłużej. Nie mam czasu robić zdjęć, albo po prostu - żywią mnie mama i babcia.
Odkryłam właśnie, że matura za miesiąc, a moja wiedza podobna jak w październiku.

W ramach umilenia sobie nauki i dostarczenia odpowiedniej dawki magnezu - czekoladowa owsianka.
Śniadanie, deser,, kolacja... kiedyś jadłam ją nawet na obiad. Na równi z jabłkowo-cynamonową w moim małym prywatnym rankingu. Bo owsiano u mnie ostatnio.
A najlepsza jest kiedy roztopiona czekolada, zaczyna już w misce powoli tężeć...



CZEKOLADOWA OWSIANKA /1 porcja/
  • 5 łyżek ulubionych płatków (owsiane, jęczmienne, żytnie, orkiszowe, pszenne)
  • 1 łyżka ulubionych otrąb
  • 1/2 szklanki mleka
  • 3 kostki mlecznej czekolady (lub 4 jeśli są małe)
Płatki i otręby zalać wodą do poziomu płatków, odstawić na 20 minut, aż wchłoną płyn. Zalać mlekiem, postawić na niedużym ogniu. Kiedy mleko trochę się podgrzeje dodać czekoladę i wymieszać, aby dobrze się rozpuściła. Gotować mieszając, do ulubionej konsystencji.


środa, 14 marca 2012

Misja: pokolorować talerz.

W planie miała być po prostu owsianka. Zwykła, bez dodatków.
Jednak patrząc na zmianę na burą pogodę za oknem i burą masę w garnku, stwierdziłam - tak być nie może.
Otwarłam lodówkę w poszukiwaniu jakiegoś kolorowego akcentu.
Już miał być jogurt truskawkowy, kiedy nagle, olśnienie - marchewka.
A jak marchewka to oczywiście przyprawa korzenna.

Dla wszystkich, którym znudziła się zwykła owsianka.



MARCHEWKOWO-PIERNIKOWA OWSIANKA /1 porcja/

  • 5 łyżek płatków owsianych (lub jęczmiennych, orkiszowych, żytnich, pszennych)
  • 1 łyżka otrąb pszennych
  • 1/3 szklanki mleka
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 średnia marchewka, starta na dużych oczkach.
  • 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
Płatki i otręby wymieszać w małym garnku, zalać ciepłą wodą do poziomu płatków. Odstawić na 10 minut, aby napęczniały. Dodać mleko, cukier i przyprawę korzenną, postawić na średnim gazie, zagotować. Gotować często mieszając,, aż do uzyskania ulubionej konsystencji (ja lubię na gęsto). Dodać marchewkę, gotować jeszcze chwilę.

sobota, 10 marca 2012

Jajecznica po szwedzku czyli jak odświeżyć stare smaki.

Moją nieobecność sponsoruje matura.

Każdy czasem ma tak, że na jakąś potrawę nie może już patrzeć. Tak stało się w moim przypadku z jajecznicą, która ostatnimi czasy conajmniej 2 razy w tygodniu staje się moim obiadem.
Przeglądając mój stosik przepisów wyrywanych z babcinych gazet odkryłam właśnie ten.
I zakochałam się.
Jajecznica jest delikatna, puszysta, pyszna. Najlepsza ze szczypiorkiem - rozejrzyjcie się w sklepach, znika ten zimowy - szklarniowy - a pojawia się już prawdziwy, wiosenny.



JAJECZNICA PO SZWEDZKU /1 porcja/
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1 łyżeczka mąki
  • sól, pieprz
  • szczypiorek
  • 1 łyżeczka masła
Mąkę rozetrzeć dokładnie w mleku. Dodać jajka, pieprz i sól, wymieszać. Na rogrzaną patelnię wrzucić łyżeczkę masła, rozprowadzić tłuszcz po patelni, wlać jajka, smażyć jajecznicę. Podawać ze świeżym szczypiorkiem.


środa, 22 lutego 2012

100! Kasza jaglana z jagodami.

Kiedy zrobiło się 100 postów? Sama nie zauważyłam. Zupełnie przypadkiem spojrzałam wczoraj na licznik bloggera i zobaczyłam liczbę 99.
Powinien być zapewne jakiś tort. Ale nie będzie.



Będzie równie pyszna kasza jaglana na mleku z jagodami, którą oczarowała mnie ostatnio koleżanka.
Doskonała będzie również z innymi owocami i przyprawami.



WANILIOWA KASZA JAGLANA Z JAGODAMI /1 porcja/

  • 50g kaszy jaglanej
  • 1 szklanka mleka (może być sojowe)
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1-2 garście jagód/borówek (mrożone trzeba wcześniej rozmrozić)
Mleko zagotować z cukrem. Dodać kaszę, gotować do miękkości (powinna wciągnąć całe mleko), ewentualnie dolewając mleka. Wymieszać z jagodami.



czwartek, 9 lutego 2012

Wybąblowane pieczone pancakes.

Nawet nie zauważyłam, kiedy wybiło mi 60 obserwatorów.
Zakładając tego bloga chciałam traktować go bardziej jako bazę przepisów dla samej siebie.
Nie spodziewałam się aż tylu odwiedzających, a nawet stałych czytelników.
Dziękuję.

Pieczone pancakes to świetna alternatywa, jeśli nie chce się nam zbyt długo sterczeć przy kuchence.
Wyglądają również - nie da się - ukryć imponujące. Moje wybąblowały nawet bardziej niż u smittenkithen.
Polecam gorąco z serkiem typu Philadelphia i cynamonem.



PIECZONE PANCAKES /1 porcja/

  • 2 jajka
  • 1/3 szklanki mleka
  • 1/3 szklanki mąki (u mnie pszenna pełnoziarnista)
  • 1 łyżka cukru
  • szczypta soli
  • ew. przyprawy (cynamon, kardamon, korzenna...) u mnie szczypta cynamonu
Jajka ubić na jasnożółtą masę. Dodać resztę składników, zmiksować.
Przełożyć do natłuszczonej tortownicy.
Piec 20 minut w 200 stopniach, zmniejszyc temepraturę do 170 stopni i piec kolejne 10 minut.
Podawać z ulubionymi dodatkami.


wtorek, 7 lutego 2012

Cynamonowe tosty francuskie z nutellą i bananami.

Powrót do szkoły po tygodniu... boli.
Cierpi zwłaszcza mój ekspres, który przygotowuje właśnie trzecią już kawę, a na tym zapewne nie skończy.
Czas ponownie odzwyczaić się od snu i zaprzyjaźnić z kofeiną.

Ponieważ przegapiłam niedzielne święto Nutelli, nadrabiam dziś. Tosty francuskie to moja słabość, jeśli już się do nich dorwę, będę jadła do wieczora. Zwłaszcza z tak pysznymi dodatkami.



CYNAMONOWE TOSTY FRANCUSKIE Z NUTELLĄ I BANANAMI /3 tosty/

  • 6 kromek pieczywa (u mnie zwykły chleb tostowy)
  • 1 duży banan
  • nutella według uznania
  • 1 jajko
  • 6 łyżek mleka
  • szczypta cynamonu
  • 1 łyżeczka masła
3 kromki pieczywa posmarować nutellą i ułożyć na wierzchu plasterki banana, przykryć drugą kromką.
Jajko rozmieszać dokładnie z mlekiem i cynamonem.
Na patelni rozgrzać masło. Maczać każdy tost w jajku tuż przed położeniem na patelnię. Smażyć na rumiano z obu stron.


piątek, 3 lutego 2012

Zimno! Pudding ryżowy z wanilią.

Koc, książka do historii, szklanka ciepłego ryżu.
Za zimno, żeby chodzić do szkoły.
Za zimno, żeby wyjść z domu.
Za zimno, żeby wyjść z łóżka.



Nie, nie pomyliłam się w tytule - nie chodzi mi o ryż na mleku. Ten pudding to praktycznie zupełnie rozgotowany ryż, lekko ciągnący, trochę lepki, ale przede wszystkim - pyszny. Kolejny przepis mojej babci, która odkrywa prawdziwą wanilię, po latach używania cukru wanilinowego.
Przygotowanie wymaga nieco zaangażowania, więc jeśli macie wolny poranek/popołudnie oraz ochotę pogrzać się przy kuchence - nie zwlekajcie.



PUDDING RYŻOWY /1 porcja/

  • 1/4 szklanki ryżu do risotto (np. arborio)
  • 1,5 szklanki mleka
  • 1 łyżka cukru (lub więcej - do smaku)
  • nasionka z 1/2 laski wanilii (można użyć cukru z prawdziwą wanilią, lub cukru wanilinowego/aromatu, jednak smak będzie nieco inny)
Wszystkie składniki umieścić w małym garnku, na średnim ogniu doprowadzić do delikatnego wrzenia. Zmniejszyć jeszcze trochę ogień i gotować często mieszając (tworzą się kożuchy), aż ryż będzie bardzo miękki i papkowaty i praktycznie całe mleko (ok. 30 minut). 
Podawać ciepły.



czwartek, 19 stycznia 2012

Owsianka z jabłkiem i cynamonem czyli śniadanie najlepsze.

Na dobry początek dnia.
Po prostu owsianka.
Moja ulubiona.



OWSIANKA Z JABŁKIEM I CYNAMONEM /1 porcja/

  • 4 łyżki płatków owsianych (lub innych, np. jęczmiennych czy żytnich - u mnie dziś mieszanka orkiszowych i owsianych)
  • 1 łyżka otrębów pszennych
  • 1 łyżeczka mielonego siemienia lnianego
  • 1/2 szklanki mleka
  • 2/3 łyżeczki cynamonu
  • 1 małe jabłko lub pół dużego
  • ew. cukier do smaku
Płatki, otręby i siemię zalać odrobiną ciepłej wody, odstawić na 10 minut, aż napęcznieją.
W międzyczasie obrać jabłko, zetrzeć na grubych oczkach.
Płatki zalać mlekiem i postawić na średnim ogniu, gotować aż do uzyskania ulubionej gęstości. Dodać jabłko i cynamon, gotować jeszcze chwilę, aby jabłko się ogrzało.


wtorek, 3 stycznia 2012

Omlet z mozzarellą, oliwkami i pomidorami.

Zbyt wiele spraw na głowie. Szwankujące zdrowie. Zmęczenia. Noworoczny kryzys.



OMLET Z MOZZARELLĄ, OLIWKAMI I POMIDORAMI 
  • 2 jajka
  • 1 mała cebula
  • 1 pomidor
  • kilka oliwek
  • ok. 1/3 kulki mozzarelli
  • sól, pieprz
Cebulę posiekać, podsmażyć na maśle. Dodać pokrojone pomidory, smażyć razem 1-2 minuty. 
W miseczce roztrzepać jajka, doprawić solą i pieprzem, wlać na patelnię, smażyć na małym ogniu 2 minuty. Dodać plasterki oliwek i pokrojoną w kostkę mozzarellę. Smażyć pod przykryciem, aż masa jajeczna na wierzchu się zetnie. Delikatnie ściągnąć z patelni.

wtorek, 15 listopada 2011

Manno - owsianka - rozwiązanie doskonałe.

Często mam dylemat czy zjeść owsiankę, czy kaszę manną - obydwie uwielbiam. Manno-owsianka jet idealnym rozwiązaniem dla takich jak ja :) Można wzbogacać ją dowolnymi dodatkami - banan, płatki migdałów, wiorki kokosowe, kakao, itp. Ja podaję przepis podstawowy, resztę pozostawiam waszemu smakowi.


MANNO-OWSIANKA /1 porcja/


  • 40 g kaszy manny
  • 20 g płatków owsianych
  • 1 łyżka dowolnych otrębów
  • 300 ml mleka (dałam waniliowe sojowe)
  • cukier/słodzik
Mleko z cukrem postawić na średnim ogniu. Kiedy lekko się podgrzeje (nie zagotuje! - z kaszy mogą porobić się grudki, jeśli mleko będzie zbyt gorące) dodać kaszę wymieszaną z płatkami i mieszać aż do osiągnięcia gęstej konsystencji. Doskonałe zarówno na ciepło jak i zimno.

źródło: owsiana kraina