Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jogurt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jogurt. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 września 2014

3 - łyżkowe placki dla zapominalskich.

Kiedy wstaję rano i mam ochotę na placki zawsze pojawia się jeden standardowy problem - proporcje. Potrafię zapamiętać pierdylion przepisów prawnych, przerastają mnie jednak proporcje na zwykłe naleśniki. Zwykle zanim dokopię się do jakiegoś, który uznam za adekwatny, ochota już przechodzi i kończy się na toście lub misce płatków. A następnie myśl o plackach prześladuje mnie przez resztę dnia i nie mogę odżałować, że tak po prostu z nich zrezygnowałam.

Tak narodziła się koncepcja - czy da się stworzyć przepis tak prosty, żebym dała sobie z nim radę? Bez gramów, mililitrów i tysiąca różnych liczb?
Metodą prób i błędów uzyskałam w końcu odpowiednie proporcje. I nawet jako największy sklerotyk swojego pokolenia, bez problemu je pamiętam. 
Z dedykacją dla wszystkich zapominalskich.




3-ŁYŻKOWE PLACKI ŚNIADANIOWE Z OWOCAMI LUB BEZ /1 porcja/

  • 3 łyżki mąki
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego ( gęsta maślanka czy kefir również dadzą radę)
  • 1 jajko
  •  ok. 3 łyżek ulubionych owoców drobno pokrojonych
  • cukier do smaku (u mnie ok. 1 łyżki brązowego, jeśli dodajemy owoce, można w ogóle pominąć cukier)
  • 1 łyżeczka oliwy
  • ew. przyprawy takie jak cynamon, kardamon, wanilia, przyprawa korzenna, itp.
Wszystko oprócz owoców i oliwy dokładnie zmiksować lub wymieszać trzepaczką. Łyżką wmieszać owoce. Na średnio rozgrzanej patelni smażyć nieduże placki, przewracając kiedy brzegi zaczną się ścinać, a na powierzchni placka pojawią się pęcherzyki.
Podawać same lub z ulubionymi dodatkami.

piątek, 22 listopada 2013

Obiad w 20 minut. Kurczak w sosie pomidorowo-jogurtowym.

Tak, tak. W 20 minut. Przynajmniej jeśli człowiek dobrze orientuje się w swojej kuchni i ma wprawę w krojenniu mięsa. A jesli tej wprawy brak to, zawsze znajdzie się jakaś motywacja, żeby nagle się jej nabawić - osobiście polecam królika, przegryzającego kabel od pralki.



KURCZAK W SOSIE POMIDOROWO-JOGURTOWYM /3 porcje/
  • 2 filety z piersi kurczaka
  • ok. 1/2 kartonika przecieru pomidorowego + ew. koncentrat pomidorowy
  • 2-3 łyżki jogurtu greckiego
  • 1 cebula
  • przyprawy: sól, pieprz, czosnek granulowany, ziarenka smaku, przyprawa do kurczaka
Cebulę posiekać i podsmażyć na oliwie. Dodać pokrojonego w kostkę kurczaka, posypać przyprawą do drobiu i solą, usmażyć. Zalewamy całość przecierem, dusimmy chwilę. Dodajemy jogurt, mieszamy i doprawiamy do smaku. Jeśli sos jest zbyt mało pomidorowy można dodać jeszcze przecieru, lub koncentratu.
Podawać z ryżem lub makaronem.

środa, 10 lipca 2013

Królowa imprezy.

Być może nie dla każdego i nie na każdej imprezie. Jednak za moich licealnych czasów (piszę, jakby conajmniej 10 lat minęło), absolutnym hitem domówek była przynoszona przez koleżankę sałatka kebabowa. Czy tam gyros, jak kto woli.
Było to swoją drogą fantastyczne złamanie stereotypu dotyczącego żywienia się młodzieży.
Kiedy na stół wjeżdżała sałatka, wszystkie chipsy, paluszki i inne tego typu badziewia szły w kąt. Zwykle nawet nie przejmowaliśmy się talerzami - siedzieliśmy w 10 osób nad miską, walcząc o każdy kęs.

A teraz ja, sama, w pojedynkę, zażeram się nią w upały.
I choć w końcu nie muszę z nikim toczyć o nią wojny, jak na owych imprezach i jeśli będę mieć ochotę, mogę zjeść całą miskę, to muszę przyznać - jedzona w tych niestandardowych, imprezowych  okolicznościach zawsze smakuje lepiej ;)



SAŁATKA KEBABOWA /1 duża miska, ok. 4 sporych porcji/

  • 2 filety z kurczaka
  • 1 czerwona papryka
  • 3 duże ogorki konserwowe (lub kiszone)
  • 1/2 puszki kukurydzy
  • 1/2 kapusty pekińskiej
  • mały kubek (150-180 g) jogurtu naturalnego
  • 1-2 łyżki majonezu
  • 1 łyżka ketchupu
  • przyprawa gyros
Kurczaka pokroić w kostkę, oprószyć lekko solą i usmażyć w przyprawie gyros.
Kapustę poszatkować, paprykę i ogórki pokroić w kostkę.

Nakładać do miski po kolei kapustę, mięso, paprykę, ogórka, kukurydzę, kapustę, mięso, paprykę, ogórka, kukurydzę, kapustę.
Lub jakkolwiek się komu podoba.

Polać sosem z jogurtu zmieszanego z ketchupem i majonezem.
Najlepiej chwilę schłodzić w lodówce, ale jedzonej od razu też niczego nie brakuje.



środa, 23 stycznia 2013

Jest mi zimno i jest sesja. Będę jeść.

No i nic nie poradzę na to, że taka jest naturalna reakcja mojego organizmu. Zimno działa na mnie zupełnie wyniszczająco i to nawet nie fizycznie, a psychicznie. Co w takiej sytuacji robi kobieta? No je. A cóż innego może kobieta robić.
Dodając do tego drobny fakt pod tytułem SESJA, otrzymujemy całkiem sporo czasu spędzonego w kuchni. No nie mogę się przecież uczyć, skoro trzeba zrobić obiad, prawda?

Wszystko to działa zbawiennie na mój żołądek, który wreszcie odpoczywa od zupek chińskich, trochę gorzej na moje cztery litery, które nie ruszają się z domu (ziiiiimnoooo), a nieustannie otrzymują kalorie. No ale... od czego jest zima jak nie od tycia? Bo co to za wiosna bez stwierdzenia "idzie lato, trzeba schudnąć"?
Tak, wiem. Wmawiam sobie i na siłę szukam sensu do obżerania się jak prosiak.
I co. Wolno mi, czyż nie?



KURCZAK W SOSIE PAPRYKOWYM /2-3 porcje/
inspiracja uproszczona do poziomu konstrukcji cepa
  • 1 filet z kurczaka
  • 1 papryka
  • 1/2 cebuli (u mnie czerwona, bo innej nie miałam)
  • 1/2 puszki krojonych pomidorów
  • 3 łyżki kwaśnej śmietany 18% lub gęstego jogurtu
  • 1/2 szklanki wody
  • 2 ząbki czosnku lub czosnek granulowany
  • 1 łyżka mąki
  • 1/3 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
  • sól, pieprz
Cebulę obrać i pokroić w kostkę, podsmazyć na oliwie. Dodać oczyszczonego i pokrojonego w kostkę kurczaka oprószyć go solą i pieprzem (lub mieszanką przypraw do kurczaka) i usmażyć. Dodać pomidory, wodę, wyciśnięty czosnek i paprykę, dusić kilka minut. Odlać trochę sosu, wymieszać ze śmietaną i mąką, następnie cały czas mieszając dodać do patelni. Dodać paprykę w proszku i pieprz cayenne, doprawić do smaku pieprzem i solą.
Podawać z ryżem.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Błyskawiczne danie, którego nie da się zepsuć, oraz pochwała makaronu.


A przynajmniej tak mi się wydaje.
Rozumiem, że sernik może opaść, w babce może zrobić się zakalec, a mięso wyjść za suche.
Ale nie jestem w stanie sobie wyobrazić w jaki niby sposób można zepsuć sos pieczarkowy lub makaron? Może to być jedynie kwestią niedbalstwa i zostawienia jednego lub drugiego nieopatrznie na gazie, ale z całą pewnością, nawet największa kulinarna niedojda, jest w stanie to przygotować.

W momencie wyjazdu na studia, odkryłam na nowo makaron, który przez ostatnie kilka lat odstawiłam nieco na bok (no chyba, że spaghetti bolognese. Bo kto tego nie lubi?). Intensywny tryb życia, a więc brak czasu i spore zapotrzebowanie na węglowodany sprawiły, że na stałe wszedł do mojej diety.
A tak poza tym wszystkim... to mi po prostu, cholera, smakuje. Lubię i już.

Jakiekolwiek makarony są dla mnie typem dania, ktorego nie tylko nie da się popsuć, ale również na ich przygotowanie nie zejdzie nikomu dłużej niż 30 minut, choćby nie wiem z czego się składały.
Dlatego właśnie w ostatnim dość gorącym okresie, to kiedy zdecyduję się coś ugotować - jest to prawie zawsze makaron.
Zgadzam się również z Włochami, którzy każdy makaron uważają za inne danie. Jedząc makaron nawet przez 5 dni z rzędu, ale codziennie z innym sosem - nie czuję przesytu.
Podejrzewam, że dw atygodnie takiego żywienia doprowadziłyby mnie do ciężkiej nerwicy, ale w każdej kwestii, co za dużo to niezdrowo.

A, zapomnialam o jeszcze jednej kwestii.
MAKARON JEST TANI.
A studenci lubią tanie rzeczy. Bardzo lubią.



MAKARON Z SOSEM PIECZARKOWYM /2 porcje/

  • 180-200 g suchego makaronu (najlepiej świderki lub penne)
  • 500 g pieczarek
  • 1 mała cebula
  • 2 łyzki kwaśnej śmietany 18% (ew. jogurt, ale polecam raczej śmietanę)
  • 1 łyżka mąki
  • sól, pieprz
  • ew. uniwersalna przyprawa typu Ziarenka Smaku, Vegeta, itp.
Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu, odstawić.
Cebulę obrać, posiekać w kostkę, zeszklić na oliwie w głębokiej patelni.
Pieczarki dokładnie umyć, pokroić w półplasterki, dodać do cebuli i smażyć, aż zbrązowieją i zaczną puszczać wodę. Dolać do patelni ok. 2/3 szklanki wody i dusić ok. 2-3 minut. Odlać kilka łyżek wody spod pieczarek do miseczki, dodać śmietanę i mąkę i bardzo dokładnie wymieszać trzepaczką. Dodać znów do pieczarek, cały czas mieszając. Zagotować. Doprawić do smaku.
Polać makaron.
Zjeść.





czwartek, 5 lipca 2012

Pokarm bogów. Jagodowy twarożek.

Co roku czekam na jagody. Choć na pierwszym miejscu i tak pozostaną pochłaniane kilogramami maliny, to w lipcu i sierpniu moja kuchnia jest zdecydowanie jagodowa.
To co idzie zawsze na pierwszy ogień to smak mojego dzieciństwa - jagodowy twarożek.
Na kanapki. Do makaronu. Do naleśników.
A najlepiej - do jedzenia łyżką z miski.
Smak dzieciństwa.
Smak lata.
Smak uwielbiany zawsze i wszędzie.



JAGODOWY TWAROŻEK 

  • 200 g chudego twarogu
  • 4 - 5 łyżek jogurtu naturalnego
  • 1 szklanka jagód (lub więcej ;))
  • cukier/miód/słodzik do smaku
Jagody przepłukać, odstawić do wyschnięcia.
Twaróg, jogurt i jagody umieścić w misce i rozgnieść widelcem, aż masa będzie mocno fioletowa, ale pozostaną również całe jagody. Jeśli będzie zbyt mało zwarta, dodać jogurtu.
Dosłodzić do smaku.
Rozkoszować się.


sobota, 21 kwietnia 2012

Na przedmaturalne zaburzenia psychiczne - muffiny marchewkowo-waniliowe.

Przed oczami wirują litery.
Po głowie kołaczą się na zmianę daty i phrasal verbs.
Słysząc "Rosja" od razu układam w głowie schemat wypracowania o stosunkach polsko-rosyjskich.
W wypowiedziach polityków doszukuję się synestezji i toposu puer-senex.
Płacąc za zakupy liczę deltę.

Znów skończyła się kawa.
W związku z tym ciśnienie podnosimy dziś cukrem.



MARCHEWKOWO-WANILIOWE MUFFINKI /6 sztuk/

  • 50 g mąki pszennej
  • 50 g mąki orkiszowej
  • 100 g startej na drobnych oczkach marchewki (1 jedna duża sztuka)
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 czubate łyżki cukru
  • 1-2 łyżki jogurtu naturalnego
  • 1 jajko
  • ziarenka z 1 laski wanilii
Mąkę, proszek i cukier wymieszać. Roztrzepać jajko z jogurtem i wanilią. Do suchych składników dodać mokre oraz startą marchewkę, wymieszać. Nałożyć do foremek.
Piec 25 minut w 180 stopniach

źródło: mismakuje

wtorek, 21 lutego 2012

Sałatka prawie nicejska.

Miałam ogromną ochotę na sałtkę nicejską. Jednak oliwki gdzieś wyszły, a tuńczyk zjedzony został na wczorajszą kolację.
No cóż.
Robimy wersję zastępczą.
Z tego co się uda z lodówki wydobyć.



SAŁATKA Z JAJKIEM I SOSEM CZOSNKOWYM 
(nie podaję proporcji, ilość według własnych upodobań)

  • sałata lodowa 
  • pomidorki koktajlowe
  • papryka
  • ogórek
  • jajka na twardo (1 na jedną porcję)
Sałątę porwać. Paprykę pokroić w kostkę, ogórki w półplasterki, pomidorki na połówki, ułożyć na sałacie. Jajko przekroić na ćwiartki, położyć na wierzchu. Polać sosem.

SOS CZOSNKOWO-ZIOŁOWY /na 2-3 porcje/
  • 1 mały kubek jogurtu naturalnego (ok. 150 g)
  • 2 ząbki czosnku
  • spora szczypta ziół prowansalskich
  • pieprz
Do jogurtu wycisnąć czosnek, dodać zioła i pieprz, wymieszać, odstawić na 20 minut, aby smaki się przegryzły.

piątek, 28 października 2011

Owsiane gofry.

Gofry to piątkowy rytuał.
Przepraszam za zdjęcie - próbowałam sfotografować je od początku, ale znikały zanim mi się to udało. Oto ostatnia, trochę "niedorobiona partia" sfotografowana w tempie ekspresowym ;)



OWSIANE GOFRY /8 sztuk/


  • 2 szklanki bardzo dokładnie zmielonych (na puch) płatków owsianych (lub 1 i 1/2 - 1 i 3/4 szklanki mąki owsianej)
  • 1 szklanka jogurtu naturalnego
  • 1 łyżeczka sody
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżka cukru
  • 2 jajka


Wymieszać mąkę, cukier, proszek i sodę. Dodać jajka i jogurt, zmiksować do gładkości. Ciasto będzie gęste. Gofrownicę posmarować lekko olejem, nakładać 2-3 łyżki ciasta na jednego gofra. Piec aż będą rumiane i chrupiąc (u mnie około 6 minut, z przewróceniem na drugą stronę po 3 minutach).
Wystudzić na kratce, aby nabrały chrupkości, podawać z ulubionymi dodatkami.

inspiracja:zwegowani

piątek, 23 września 2011

Chleb otrębowy.

Podobno dziś oficjalnie zaczęła się jesień. Podobno. Dla mnie to wciąż lato. Pomimo oberwania dziś 3 razy kasztanami na Plantach, jesień zacznie się dla mnie dopiero kiedy będę musiała założyć płaszcz, a zamiast wyjść na zewnątrz, będę wolała zostać w domu, gdzie jest ciepło i nie wieje. Bardzo dawno nie widziałam już legendarnej "złotej polskiej jesieni". Jest dla mnie zwykle szarugą i okresem, który z niewiadomych przyczyn musi opóźniać upragnione święta.

Po otrębowych tostach oraz plackach przyszedł czas na chleb. Jego niewątpliwą zaletą jest szybkość wykonania  - jest gotowy w 1,5 godziny. Oprócz tego to kopalnia błonnika oraz dobra alternatywa dla tych, którzy próbują ograniczyć ilość kalorii w diecie. Jak na wykonany z takich składników jest naprawdę pyszny. Mojej mamie przypominał w smaku razowiec, a mnie... chleb zrobiony z otrębów ;) Przepis zaczerpnięty od Dorotus. Przepraszam za jakość zdjęć, fotografowanie przy sztucznym świetle, to coś co jeszcze mnie przerasta.



CHLEB OTRĘBOWY

3 jajka
8 łyżek otrębów owsianych
16 łyżek otrębów pszennych
10 łyżek odtłuszczonego mleka w proszku
5 łyżek odtłuszczoonego jogurtu naturalnego
5 łyżek letniej wody (dałam 7)
3 łyżezki suchych drożdży lub 25 g świeżych
1/2 łyżeczki soli

Wszystkie składniki zmiksować, lub dobrze wymieszać. Przełożyć do formy 19x8 cm (nie miałam, użyłam większej, przez co chleb jest dość niski) wysmarowanej masłem i posypanej otrębami. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 45-60 minut. Piec 10 minut w 200 stopniach, następnie zmniejszyć temperaturę do 180 stopni i piec dodakowe 15 minut.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Czosnkowo-ziołowy kurczak w jogurcie.

Obiecałam sobie, że nie będę liczyć dni do końca wakacji, ale zupełnie podświadomie to robię. Jeszcze tylko 15 dni beztroski, wysypiania się i swego rodzaju bezmyślności. Pocieszam się jednak, że już za 9 miesięcy najdłuższe w moim życie, bo aż 4-miesięczne wakacje :D

Bardzo rzadko jadam mięso. A jeśli nawet mi się zdarzy to próbuję przykryć je innymi smakami (kto by pomyślał, że kiedyś obiad i kolacja nie istniały dla mnie bez mięsa...).
Kiedyś w autobusie obiło mi się o uszy "kurczak w maślance". Byłam bardzo ciekawa tego połączenia, jednak po otwarciu lodówki zobaczyłam napoczęty jogurt. A zaraz obok czosnek. Całkowicie eksperymentalny obiad smakował nawet mojemu bratu, który nie ma w zwyczaju chwalić moich wyczynów kulinarnych (nawet jak mu smakują, przekora jest sillniejsza.  Ale to rodzinne ;))

KURCZAK W JOGURTOWEJ MARYNACIE CZOSNKOWO-ZIOŁOWEJ

-3 piersi z kurczaka (lub polędwiczki, udka...)
-1 duży jogurt naturalny
-3 duże ząbki czosnku
-1 łyżka ziół prowansalskich
-1 łyżeczka suszonego majeranku
-1 łyżeczka czosnku granulowanego
-1 łyżeczka suszonego tymianku

Jogurt wymieszać z przyprawami i przeciśniętym przez praskę czosnkiem, odstawić na 5 minut.
Mięso umyć i włożyć do jogurtu (powinno być cale przykryte). Zakryć miskę folią spożywczą (inaczej wszystko w lodówc pachnieć będzie czosnkiem ;)) i wstawić do lodówki na 18 godzin.
Wyciągnąć mięso z marynaty (nie ścierać nadmiaru) i smażyć (ja bez tłuszczu na teflonie), podlewając lekko wodą. Mięso można również zgrillować.
Podawać z dowolnymi dodatkami, pasuje zarówno do ryżu jak i do ziemniaków.


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Na niepogodę - kokosowo-malinowe placuszki

Podobno jutro ma być słońce. Podobno...

Podobno da się zrobić placki według przepisu. Gratuluję tym, którzy potrafią. Na moje placki jest prosta recepta: "wrzuć co masz, byle było jajko. A jak go ni będzie to też jakoś damy radę". Wiele razy próbowałam wykonać je dokładnie odmierzając składniki, ale odpadałam już na pierwszym etapie. Szklanka mąki? Eee, za dużo! A po co czereśnie? Nie lubię czereśni. A może miód zamiast cukru? A gdyby tak dorzucić banana? Albo kokos? A trochę cynamonu też nie zaszkodzi...

Dziś odkryłam resztkę wiórków kokosowych na dnie opakowania,a po otwarciu lodówki wpadłam na maliny i jogurt z datą ważności do dziś. Starałam się w miarę pilnować  co i w jakich ilościach dodaję, aby móc to spisać ;)



JOGURTOWO-KOKOSOWE PLACKI Z MALINAMI

1/2 szklanki dowolnej mąki (u mnie orkiszowa pełnoziarnista)
150 g jogurtu naturalnego
2,5 łyżki wiórków kokosowych
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki fruktozy
1 łyżeczka oleju
trochę aromatu waniliowego
maliny, pokrojone na połówki (w zależności od upodobań)
ew. 1 łyżka mleka do rozrzedzenia masy (zależy od gęstości jogurtu)

Wymieszać suche składniki, dodać jogurt, olej i jajko, wymieszać (ja to robię trzepaczką). 
Maliny pokroić na połówki, wmieszać do masy.
Smażyć na średnim ogniu, bez tłuszczu.

Smacznego! :)