Pokazywanie postów oznaczonych etykietą migdały. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą migdały. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 lutego 2013

Placki na pocieszenie w sklerozie.

Jak zwykle przegapiłam światowy dzień pizzy. Tak samo jak tłusty czwartek, choć z niego akurat pożytku miałabym nie wiele, bo pączki i faworki to dla mnie zło wcielone.Tak samo jak co roku zapominam o dniu czekolady, o dniu chleba, o dniu czegokolwiek.

Czasem zastanawiam się co ja w zasadzie robię na stricte pamięciowym wydziale prawa.
Gdyby nie kalendarz i telefon to zapewne nie pamiętałabym nawet gdzie mieszkam i jak się nazywam.
Swoją drogą... po to właśnie powstał ten blog. Żeby nie zapominać tego co udało mi się przygotować. Zapisywanie na kartkach nie miało sensu, bo nie wiedziałam gdzie je włożyłam. 
A rodzina ma pamięć jeszcze "lepszą" niż ja.

Tak więc - póki jeszcze pamiętam - zapraszam na placki z twarogu.
Czy pomagają w sklerozie? Któż wie. Dam znać na dniach. Na pewno jednak pomagają w poprawie samopoczucia.



PLACKI Z TWAROGU /1 sycąca porcja/

  • 250 g twarogu (u mnie chudy)
  • 3 łyzki mąki
  • 3 łyżki cukru
  • 3 łyżki płatków migdałów (pominęłam)
  • 1 jajko
  • olej do smażenia
Twaróg rozgnieść widelcem, dodać resztę składników, wymieszać (ja po prostu zagniotłam ciasto rękoma). Formować z ciasta nieduże placuszki (jeśli się zbyt klei, nalezy zwilżyć dłonie) i kłaść na rozgrzany olej. Smażyć na srednim ogniu, na rumiano z obu stron.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Kokosowo-migdałowa granola.

Nazbierało się tych przepisów do dodania, nazbierało...  A jeśli wszystko sprawnie pójdzie, dziś do listy dołączą kolejne trzy. Lekko przeraża mnie wizja roku szkolnego, kiedy sporo jest dni, gdy na śniadanie jem kupione w drodze do szkoły jabłko i drożdżówkę, na obiad gotową kanapkę ze sklepu, a na kolację, to co uda się wygrzebać z dna lodówki - bo przecież nikt nie miał czasu zrobić zakupów.

Na razie jednak, zupełnie nieprzygotowana do szkoły (zeszyty nie kupione, wakacyjna lektura nieprzeczytana, sukienka na rozpoczęcie nie wybrana ;)) nałogowo piekę granolę. I to nie byle jaką. Tę jedną, jedyną, ulubioną - kokosowo-migdałową. Ilość składników można oczywiście dowolnie modyfikować, w zależności od upodobań.
A zapach w trakcie pieczenia... Obłędny.




KOKOSOWO-MIGDAŁOWA GRANOLA

1 szklanka płatków owsianych
2 łyżki otrębów pszennych
1 łyżka otrębów owsianych
1/2 szklanki płatków jęczmiennych
1 łyżka poppingu z amarantusa
2/3 szklanki dmuchanego orkiszu
5 łyżek wiórków kokosowych
3 łyżki płatków migdałowych
2 garście migdałów (dałam blanszowane)
5 łyżek wody
3 łyżki oliwy
4 łyżki miodu
opcjonalnie: suszona żurawina, chipsy bananowe

Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Suche składniki wymieszać i wysypać na blachę. Dodać wodę, oliwę i miód, dokładnie przemieszać. Piec w 150 stopniach 40-50 minut, do zbrązowienia, mieszając co około 10 minut.


niedziela, 14 sierpnia 2011

Maliny zapiekane z płatkami owsianymi.

Rok temu obsesyjnie liczyłam kalorie. Wpadałam w histerię wchodząc na wagę i widząc 100 g więcej. Jadłam tylko jogurt 0% i marchewkę. Ważyłam 50 kg po zrzuceniu 12. Miałam figurę modelki. I byłam cholernie nieszczęśliwa.
Dziś ważę 5 kg więcej. Nie mam już figury modelki. Mam figurę KOBIETY. I jestem z niej dumna. Nie obraziłabym się gdybym mogła oddać komuś 1 kg, ale nie wyznacza to sensu mojego życia. O utrzymanie sylwetki dbam ćwicząc i tańcząc, co przy okazji daje mi wiele radości. Jestem zadowolona ze swojego wyglądu, choć wiele osób nie uznałoby go za idealny. Po ulicy chodzę pewna siebie, bez kompleksów z powodu małego wałeczka na brzuchu. A jedne z najmilszych słów jakie w życiu uslyszałam, to kiedy pisząc wczoraj do mojego chłopaka, że po Zwierzyńcu przytyłam 2 kg, otrzymałam odpowiedź "będę miał więcej ciała do kochania :)". 

Trochę straszne jest to, że musiałam schudnąć, żeby dopiero zrozumieć, że to nie jest w życiu najważniejsze. Że można być piękną z każdą sylwetką. Że wbrew temu co wmawiają nam w telewizji, szkole, gazetach, uroda to nie tylko sylwetka. Na piękno składa się wiele elementów, a figura to tylko jeden z nich. I wcale nie najważniejszy. 

Dietę skończyłam jakiś czas temu. Teraz staram się jeść zdrowo, pilnuję się, ale ma być przede wszystkim smacznie. Odkrywam, kuchnię na nowo, odnajduję swoje ukochane smaki, cieszę się nimi bez przysłowiowych "wyrzutów sumienia". I uwielbiam swoje pyzate policzki, które niejedną dziewczynę wprowadziłyby w stan ciężkiej depresji.

No koniec, tego uzewnętrzniania się, czas przejść do tego co jest istotą tego bloga. JEDZENIA innymi słowy :]

Ten deser to nieco zdrowsza wersja popularnego crumble. Owoce zamiast pod kruszonką, znajdują się pod słodką, chrupiącą skorupką z płatków owsianych i migdałowych. Użyłam malin, jednak nadadzą się jakiekolwiek inne owoce.




MALINY ZAPIEKANE POD PŁATKAMI OWSIANYMI (składniki na 2 porcje)

-2 garście umytych malin (lub innych owoców)
-2 łyżeczki cukru trzcinowego
-1 łyżeczka miodu
-45 g płatków owsianych
-1 łyżeczka miękkiego masła
-1 łyżka płatków migdałowych

Maliny wymieszać z 1 łyżeczką cukru trzcinowego, wyłożyc na dno ramekinów (większe owoce np. brzoskwinie należy pokroić w kostkę).
Płatki owsiane wymieszać z masłem, miodem i resztą cukru, dodać płatki migdałów. Masę wyłożyć równomiernie na owocach.
Piec w 190 stopniach 15-20 minut (do zrumienienia się płatków). Podawać ciepłe.




sobota, 6 sierpnia 2011

Drożdżowe ciasto z borówkami, morelami, budyniem i kruszonką.

Przygotowuję się do poniedziałkowego wyjazdu. Planuję co wziąć, piorę, prasuję. Pomiędzy jednym a drugim praniem i wyprawą do sklepów, powstawało drożdżowe ciasto. Cieszę się domowymi smakami póki mogę - do końca sierpnia (zaraz po powrocie jadę na Mazury) będę żywić się głównie chlebem z pasztetem. Tudzież - patrząc na nasze fundusze - samym chlebem.

Mnóstwo składników, mnóstwo smaków, efekt fantastyczny. O tym cieście nie można za wiele mowić, trzeba go po prostu spróbować. Udało mi się zrobić tylko jedno, rozmazane zdjęcie po rozkrojeniu - tak szybko zniknęło :)




CIASTO DROŻDŻOWE Z BORÓWKAMI, MORELAMI, BUDYNIEM I PEŁNOZIARNISTĄ KRUSZONKĄ

-210 g mąki pszennej
-40 g mąki orkiszowej
-35 g świeżych drożdży
-50 g bardzo miękkiego, ciepłego masła (moje było na pół stopione w mikrofali)
-125 ml wody
-1 łyżka mleka w proszku (jeśli nie mamy mleka w proszku, można zastąpić wodę zwykłym mlekiem)
-30 g cukru
-mała szczypta soli

- budyń waniliowy (na 0,5 litra mleka)
- 350 ml mleka

- ok. 400 g borówek i moreli

Kruszonka (jest jej zbyt dużo, ale o tym na końcu - proponuję zrobić 2/3 porcji)
-100 g mąki pełnoziarnistej
-75 g zimnego masła
-75 g brązowego cukru
- garść płatków migdałowych

Podgrzać wodę, rozpuścić w niej mleko w proszku i drożdże, odstawić na 15 minut. Wymieszać z resztą składników na ciasto, zagnieść, odstawić na 60 minut  w ciepłe miejsce do wyrośnięcia
Ciasto rozwałkować do natłuszczonej formy (pominęłam - piekłam w silikonowej).
Przygotować budyń według przepisu na opakowaniu, wykorzystując 350 ml mleka. Rozsmarować budyń na cieście, odstawić na 30 minut.
Morele pokroić w małe kawałki, ułożyć razem z jagodami na budyniu.
Składniki na kruszonkę rozetrzeć, posypać warstwę owocową.
Piec 30 minut w 200 stopniach.



Ponieważ zostało mi trochę kruszonki, zrobiłam jagodowe crumble :) ułożyłam w papilotkach trochę jagód i posypałam kruszonką. Piekłam równolegle z ciastem. Wyszły mi 3 sztuki.



źródło przepisu:waniliowa chmurka