Ostatnio u koleżanki dostałam jednak kaszę manną gotowaną na gęsto. Nie mogłam uwierzyć, że to w zasadzie to samo danie i te same składniki. Oniemiałam z zachwytu. Kasza manna na stale zagościła w moim menu, a poprzez różne dodatki, odkrywam ją na nowo praktycznie za każdym razem. Dziś w roli głównej banany i kakao (na pomysl natknęłam się kiedyś w sieci, nie pamiętam niestety gdzie).
KASZA MANNA Z KAKAO I BANANAMI
1 szklanka mleka (zwykłego lub sojowego)
3,5 łyżki kaszy mannej* (może być błyskawiczna)
1 banan, dokładnie rozgnieciony
1 płaska łyżeczka kakao
cukier/fruktoza/syrop z agawy/słodzik/miód/co tylko chcecie
*propocje na opakowaniu to 2,5 łyżki, ale ja lubię na baaaardzo gęsto :)
Pół szklanki mleka podgrzać w garnku (sposobem mojej mamy - nalewam trochę wody na dno, dosłownie 1,5 łyżeczki, wtedy mleko ma mniejsze tendencje do przypalania się). W drugiej połowie rozprowadzić kaszę. Do garnka dodać kakao i dokladnie wymieszać, aż znikną wszystkie grudki. Cały czas mieszając dodawać kaszę i poczekać (oczywiście mieszając) aż trochę zgęstnieje. Dodać banana i jeszcze chwilę pogotować (cóż za niespodzianka - mieszając :)). Przełożyć do miski.
Ja osobiście wolę kiedy już trochę przestygnie, ale to wszystko kwestia preferencji.
Ja osobiście wolę kiedy już trochę przestygnie, ale to wszystko kwestia preferencji.
Smacznego!
P.S. Podobno istnieje coś takiego jak orkiszowa kasza manna. Orientuje się ktoś?
P.S. Podobno istnieje coś takiego jak orkiszowa kasza manna. Orientuje się ktoś?