niedziela, 14 sierpnia 2011

Maliny zapiekane z płatkami owsianymi.

Rok temu obsesyjnie liczyłam kalorie. Wpadałam w histerię wchodząc na wagę i widząc 100 g więcej. Jadłam tylko jogurt 0% i marchewkę. Ważyłam 50 kg po zrzuceniu 12. Miałam figurę modelki. I byłam cholernie nieszczęśliwa.
Dziś ważę 5 kg więcej. Nie mam już figury modelki. Mam figurę KOBIETY. I jestem z niej dumna. Nie obraziłabym się gdybym mogła oddać komuś 1 kg, ale nie wyznacza to sensu mojego życia. O utrzymanie sylwetki dbam ćwicząc i tańcząc, co przy okazji daje mi wiele radości. Jestem zadowolona ze swojego wyglądu, choć wiele osób nie uznałoby go za idealny. Po ulicy chodzę pewna siebie, bez kompleksów z powodu małego wałeczka na brzuchu. A jedne z najmilszych słów jakie w życiu uslyszałam, to kiedy pisząc wczoraj do mojego chłopaka, że po Zwierzyńcu przytyłam 2 kg, otrzymałam odpowiedź "będę miał więcej ciała do kochania :)". 

Trochę straszne jest to, że musiałam schudnąć, żeby dopiero zrozumieć, że to nie jest w życiu najważniejsze. Że można być piękną z każdą sylwetką. Że wbrew temu co wmawiają nam w telewizji, szkole, gazetach, uroda to nie tylko sylwetka. Na piękno składa się wiele elementów, a figura to tylko jeden z nich. I wcale nie najważniejszy. 

Dietę skończyłam jakiś czas temu. Teraz staram się jeść zdrowo, pilnuję się, ale ma być przede wszystkim smacznie. Odkrywam, kuchnię na nowo, odnajduję swoje ukochane smaki, cieszę się nimi bez przysłowiowych "wyrzutów sumienia". I uwielbiam swoje pyzate policzki, które niejedną dziewczynę wprowadziłyby w stan ciężkiej depresji.

No koniec, tego uzewnętrzniania się, czas przejść do tego co jest istotą tego bloga. JEDZENIA innymi słowy :]

Ten deser to nieco zdrowsza wersja popularnego crumble. Owoce zamiast pod kruszonką, znajdują się pod słodką, chrupiącą skorupką z płatków owsianych i migdałowych. Użyłam malin, jednak nadadzą się jakiekolwiek inne owoce.




MALINY ZAPIEKANE POD PŁATKAMI OWSIANYMI (składniki na 2 porcje)

-2 garście umytych malin (lub innych owoców)
-2 łyżeczki cukru trzcinowego
-1 łyżeczka miodu
-45 g płatków owsianych
-1 łyżeczka miękkiego masła
-1 łyżka płatków migdałowych

Maliny wymieszać z 1 łyżeczką cukru trzcinowego, wyłożyc na dno ramekinów (większe owoce np. brzoskwinie należy pokroić w kostkę).
Płatki owsiane wymieszać z masłem, miodem i resztą cukru, dodać płatki migdałów. Masę wyłożyć równomiernie na owocach.
Piec w 190 stopniach 15-20 minut (do zrumienienia się płatków). Podawać ciepłe.




8 komentarzy:

  1. przybij 5 równolatko!:)
    ps: Maaaliny! jej, dziś piekłam z nimi pyszne małe tarty, a tu u Ciebie jeszcze tak kuszą..

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się w tych Twoich zapiekanych malinach. :)
    Przy okazji - ja, niestety, obsesyjnie liczę kalorie... Jem już normalnie, co można zauważyć na blogach, ale od tego po prostu nie umiem się oderwać. ;x Mam zamiar z tym walczyć, ale nie jestem pewna, czy mi się uda. Ty zerwałaś z tym tak o, z dnia na dzień?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny letni deser lub śniadanie. Chętnie spróbuję ^^
    Co do twojej historii, to moja jest przerażająco podobna.

    OdpowiedzUsuń
  4. pyszności! a ja mam maliny w lodówce i już wiem co z nich zrobię ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne słowa, prawdziwe..
    i te maliny.. pyszności!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Crumble uwielbiam, z brązowym cukrem jest najlepsze. Do malin mi tęskno, ale moje jakoś a tym roku nie chcą rosnąć. Mój chłopak mówi tak samo, ja zmiany masy ciała widzę tylko po spodniach, bo jakoś waga nie jest moją przyjaciółką. Też kiedyś obsesyjnie zabiegałam o zdrową dietę i czułam ogromny dyskomfort ze strony układu trawiennego. Jedyne, co po zdrowej diecie mi zostało to chyba brak produktów smażonych w diecie, może za wyjątkiem naleśników i innych tego typu wyrobów, ale te smażę bez tłuszczu. Odzwyczaiłam się i teraz garnek do gotowania na parze jest moim najlepszym przyjacielem, a potrawy smażone smakują jakoś mniej... I paradoksalnie, im więcej jem słodyczy, tym bardziej szczupleje, sama nie wiem, jak to się dzieje, ale na ten fakt nie narzekam.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest straszne, że w dzisiejszych czasach jest tak wiele przypadków nastolatek na głodówkach-bo dietą to one nie są, zupełnie bez powodu, które głodzą się w celu osiągnięcia ciała wykreowanego przez media. Teraz standardem jest, że każda młoda dziewczyna ma taki okres za sobą,bądź nadal walczy. Fajny blog i ciekawe przepisy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również staram się już żyć normalnie ;) bez tego obsesyjnego liczenia kalorii, aczkolwiek te wszystkie tabele pozostaną już w mojej głowie na zawsze :D

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to najlepsza mobilizacja.