poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Znów wegetariańsko - warzywa w sosie orzechowym

Czy jest ktoś kto nie lubi masła orzechowego? Zapewne tak, ale myślę, że to zdecydowana mniejszość ludzkości. Osobiście je uwielbiam i ubóstwiam*. Wciskam je wszędzie gdzie się da - tosty, owsianki, wypieki. Ostatnio jednak odkrylam, że z powodzeniem używać można go również do dań obiadowych.

Miałam dziś okropną ochotę na warzywa, ale takie w czystej postaci - bez makaronu czy ryżu. Jednak wizja zimnej sałatki w zimny dzień, trochę mnie odstręczała. A z półki uśmiechało się do mnie maslo orzechowe... Danie z serii "brzydkie, ale pyszne" :)

*odkąd odkryłam niskotłuszczowe, kocham je z dnia na dzień coraz bardziej ;]



WARZYWA W SOSIE ORZECHOWYM

1 czerwona papryka
1/2 białej papryki
1 marchewka
5 pieczarek
2 garście świeżego lub mrożonego zielonego groszku
1 brokuł
1  łyżka oleju
4 łyżki sosu sojowego
3 kopiate łyżki masła orzechowego
przyprawy: sól, pieprz, pieprz ziołowy, tymianek, kminek

Paprykę i marchewkę pokroić w słupki, pieczarki w plasterki. Brokuła i groszek podgotowac w osolonej wodzie. Odciąć nogę brokuła, zostawić tylko różyczki (można to również zrobić przed gotowaniem). Na oleju podsmażamy najpierw pieczarki (dosłownie chwilkę) i dorzucamy resztę warzyw, doprawiamy, smażymy  koło 10 minut. Dodajemy sos sojowy i masło orzechowe. Wlewamy trochę gorącej wody (ok. 1/3 szklanki), rozprowadzając masło orzechowe. Trzymamy jeszcze chwilę na gazie, aby sos "przegryzł się" z warzywami. Posypujemy odrobiną startego sera.

Podajemy z ryżem, lub jemy same warzywa.
Skład warzywny można dowolnie modyfikować, można też dodać np. kurczaka.

Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Warzywka wyglądają fantastycznie i chętnie takich spróbuję :) Za to "niskotłuszczowe" masło orzechowe to nic dobrego... Zamiast tłuszczu musieli tam wcisnąć coś innego i stąd substancje uzupełniające, konserwanty i nie powinno się już nazywać masłem orzechowym. Może zwykłe jest kaloryczne, ale i 100 razy zdrowsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niskotłuszczowe i tak kupuję mniej więcej raz na 3 miesiące, bo tylko w Almie mogę je dostać, a to dość daleko. Natomiast chodzi mi nie tyle o mniejszą ilość kalorii co różnicę w smaku, masło jest zdecydowanie lżejsze, a ja wszelkiego co tłuste unikam, bo po prostu nie lubię. Np. nie mogę nawet patrzeć na ciasto z kremem maślanym. Brrr. Ta wersja light, bardziej trafia w moje gusta.
    A jeśli chodzi o konserwanty, to kupując cokolwiek w supermarkecie mam świadomość, że jakieś świństwa tam będą. Wypisane na etykiecie, czy też nie. Czy to będzie masło czy dżem czy ciastka, czy przecier pomidorowy. W tej kwestii ufam tylko sklepom ekologicznym z certyfikatem i ogródkowi babci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok rozumiem, tylko nie przesadzaj z niskotłuszczowymi produktami. Ja tłuszcze wykluczyłam w trakcie diety całkowicie i teraz mam przez to problemy...
    Ja też, a najbardziej to jednak temu ogródkowi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem o czym mówisz, ja też potrafiłam zjeść tylko jogurt lub np. 2-3 łyżki płatków z mlekiem 0%...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pycha, podoba mi się pomysł na sos orzechowy.. :)
    Ale jednak polecam normalne masło, kalorycznie nawet wychodzi podobnie. A najlepiej własnoręcznie zrobić masło orzechowe - zblendować orzechy to kilka minut, a przynajmniej wiesz, co jesz.. :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo lubię warzywa z takim sosem! pyszne są!

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to najlepsza mobilizacja.