B;ues wielu ludziom kojarzy się ze smutnymi panami w melonikach, szarpiącymi kontrabas. Z czymś, co trwa strasznie długo i usypia, a człowiek zaczyna marzyć o disco polo. NIC bardziej mylnego. Jeśli ktoś nie wierzy, zapraszam na przyszłoroczną Rawę Blues w Katowicach.
Trwająca 12 godzin Rawa minęła jak 30 minut. Nie mam słów, aby opisać ten festiwal. Wspominać będę długo niesamowitą muzykę, świetnych ludzi, największe światowe gwiazdy bluesa. Być tam tuż pod sceną, mieć tych ludzi na wyciągnięcie ręki... bezcenne. Wiem też już, że dla C.J. Cheniera i Cooreya Harrisa, pojadę nawet na koniec świata a nie tylko do Katowic. Czekam na kolejną edycję, przebieram nogami z niecierpliwości i szukam kolejnych bluesowych festiwali.
Naleśniki bananowe. Delikatne, arommatyczne (zapach w kuchni podczas smażenia jest po prostu obłędny), pyszne, mocno bananowe w smaku. I chyba nikt, nawet ich nie próbując nie będzie miał wątpliwości, że najlepiej smakują z Nutellą ;)
NALEŚNIKI BANANOWE /ok. 12 naleśników/
- 14 łyżek mąki
- 0,7 l mleka
- 2 jajka
- 3 banany
- szczypta soli
Jajka, mąkę, mleko i sól zmiksować, odstawić na 30 minut (odstawiłam na jakieś 15 min). Dodać pokrojone w plasterki banany, zmiksować masę blenderem*. Smażyć naleśniki na niewielkiej ilości tłuszczu.
Najlepsze są ciepłe, posmarowane Nutellą.
*jeśli nie posiadamy blendera można banany dokładnie rozgnieść na papkę widelcem i wymieszać z ciastem zwykłym mikserem lub trzepaczką
źródło:co na obiad
A w ramach umilenia popołudnia polecam...
Wiecie, że gdyby nie mężczyzna grający na tarle, ta muzyka brzmiałaby zupełnie inaczej? ;)
Wspaniałe danie na niedzielę. Bananowe pyszności :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam banany, ale bananowych naleśników jeszcze nie jadałam, trzeba będzie wypróbować.
OdpowiedzUsuńA muzyczka pierwsza klasa!!! Moje popołudnie już zostało umilone :)
Pan grający na tarle mnie urzeka :D
OdpowiedzUsuńA naleśniki na pewno pyszne również z masełkiem orzechowym ^^
O mmamo! Takie naleśniczki to niebo w gębie!! ;D
OdpowiedzUsuńGrubo posmarowane nutellą i mamy obiad bogów!
włączyłam sobie sama Coreya Harrisa i faktycznie świetna muza. Dobra na jesień i zimę :) i na letnie wieczory przy ognisku... i w ogóle dobra muza...
OdpowiedzUsuńCo do naleśników, nigdy bananowych nie próbowałam, ale do bananów ja specjalnie nie jestem przekonana, czasem mnie napadnie chętka, zwykle właśnie jesienią lub zimą zjem tosta z bananem i cynamonem (pycha) lub koktajl bananowy zjem, ale myślę że naleśniki zjadłabym chętnie. :))
Pozdrawiam w nastroju bluesowym
Monika
jeśli bananowe, to biorę :)
OdpowiedzUsuńno no no....wygladaja przepysznie:-)
OdpowiedzUsuńkocham naleśniki!;d
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
czysiek.blogspot.com
Takie naleśniki przy dźwiękach bluesa to jest coś wyjątkowego!
OdpowiedzUsuńbananowe! świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńBananowe naleśniki - mistrzostwo. No i fajnie, że się dobrze bawiłaś. ;)
OdpowiedzUsuńBananowe jest obłędne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda są pyszne:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Rawy, dawno nie byłam, choć mam blisko. Wspaniała impreza.
OdpowiedzUsuńNaleśniki pychotka :)
tego szukałam! :D chcę je jutro usmażyć, ale mam pytanie - czy banan może być dojrzały? :D gdyż takowego jedynie posiadam ;>
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie będzie z tym problemu, wtęcz przeciwnie, naleśniki będą miały bardziej intensywny smak. Może to nieco rozrzedzić konsystencję ciasta, ale nie jestem tego pewna więc musisz ocenić osobiście. Jeśli będzie się wydawać zbyt rzadkie lub naleśniki będą się rozpadać, dodaj 1-2 łyżki mąki.
Usuń