Gracias.
Przez niecałe 19 lat mojego życia mama i wszyscy wokół próbowali nakłonić mnie do jedzenia zupy jarzynowej. Odpowiedź była stała i niezmienna - "mogę, ale bez warzyw".
I nie chodzi o to, że warzyw nie lubię, wręcz przeciwnie, uwielbiam.
Ale...
Seler i pietruszka to coś co staje mi w gardle i nie ma szans, aby ruszyło dalej (stąd na blogu są jedynie elementem bazy do zupy). Marchewkę zaś na surowo pochłaniałam kilogramami. Ale ugotowana, miękka i bez smaku...? Wolałam zawsze dostać samą "wodę" z zupy w kubku, a obok na talerzyku świeżą marchewkę, pomidora, czy ogórki.
Ale - 2 tygodnie temu - nadeszła rewolucja.
Coraz częściej spotykam się z jedzeniem na widok którego chce się uciekać, a potem zachwyca smakiem.
Tak było z kremem warzywnym, który jadłam na wyjeździe.
Po powrocie postanowiłam go powtórzyć. Bez nielubianych warzyw.
Mój brat keidy zobaczył to na talerzu stanowczo odmówił jedzenia. Twierdził, że na pewno wyjdzie z tego jakiś shrek czy inny bagienny stwór. Ostatecznie o dolewkę prosił dwa razy.
Tak więc - bagienną zupę raz poproszę!
KREM Z JARZYN
- 2 marchewki
- 1 średni por
- 1 średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 pęczka szczypiorku
- 1 kalarepa
- 800 ml bulionu warzywnego
- sól, pieprz
- sok z cytryny
Cebulę i czosnek posiekać, pora pokroić dość drobno, wszystko podsmażyć. Zalać bulionem, dodać pokrojone w kostkę marchewkę i kalarepę i posiekany szczypiorek. Gotować aż warzywa zmiękną. Zmiksować, doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
w przeciwienstwie do nazwy- musi smakowac przepysznie (;
OdpowiedzUsuńJarzynowe zupy-kremy to moje ulubione :D Te wielowarzywne faktycznie wyglądają nie najlepiej, ale za to jak smakują!
OdpowiedzUsuńtakiej zupy nie odmówiłby nie jeden shrek ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wzięcię udziału w mojej akcji Festiwal Śniadaniowy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do przejrzenia wpisu podsumowującego akcję, zawierającego wszystkie dodane przepisy :)
zupy lubię, warzywne są zdrowe i pięknie potrafią wyglądać a smakują mi zawsze. Ostatnio w ogóle robię ich bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńA co do weryfikacji obrazkowej - nie potrafię jej usunąć. czy możesz mi pomóc?? proszę.Monika
Należy wejść w "ustawienia", a następnie w "komentarze". Prawie na amym dole jest opcja wyświetlania weryfikacji obrazkowej.
UsuńZ tego co czytałam, problem mają osoby, które włączyły nowy interfejs bloggera, wtedy trzeba go na chwilę zmienić na stary.
Uwielbiam zupy! Ja tam zjem każdą :D
OdpowiedzUsuńmnie to chyba żadne warzywo nie odstrasza. na każde jest jakiś sposób ;)
OdpowiedzUsuńa zupy-kremy to moja słabość. może jutro zrobię tą z Twojego przepisu? kalarepy nie mam, ale za to jest seler. na pewno będzie pysznie!
Ja od małego jadłam wszystko, nie mieli ze mną problemów. Wiec z taką zupką też bym się chętnie zaprzyjaźniła. :)
OdpowiedzUsuńI groszek ptysiowy! Coś pysznego!
shrekowy krem:)
OdpowiedzUsuńja też wolałabym kawał dobrej ryby, ale tak mnie naszło na mielone to zmieliłam;) z resztą mój kawałek ryby nie był zbyt "przystojny" tym razem :P
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam takiej prawdziwej warzywnej zupy. Brakuje mi tego!
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś, kto tak jak ja nie może przeżyć rozgotowanej marchwi :P Nie przemawia do mnie pływający w rosole marchewkowy, miękki twór bez smaku :P
OdpowiedzUsuńW kremach za to zjem wszystkie warzywa...nieszczęsnego selera i pietruszkę też ;)
Oj tak bagienny od razu - mi przypomina kolorem soczystozieloną rzęsę na stawie :) Podobają mi się składniki, na pewno smakował znakomicie.
OdpowiedzUsuńczasem tak jest, obawiamy się smaku, a okazuje się, że wychodzą same pyszności :)
OdpowiedzUsuńFajna nazwa
OdpowiedzUsuńHa ha ha to Cię brat okreslił....ale co tam najważniejsze że Mu smakowało i to że w końcu zjadłaś zupę jarzynową.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o weryfikację obrazkową to ja tez padam do nóg tym którzy to usunęli bo nie dałabym rady ...serdeczności:-)
Każda zupa krem jest w stanie podbić moje serce. I to niezależnie od koloru :)
OdpowiedzUsuńGroszek ptysiowy wyglada bardzo oryginalnie....zupki to moja slabosc w zimowe, chlodne dni!!!!
OdpowiedzUsuńPyszna bagienna zupka, uwielbiam takie kremy, ale ja to lubię także gotowane warzywa, więc mnie długo przekonywać nie trzeba :)
OdpowiedzUsuń:) Pyszna chyba :) Tylko przeraziły mnie te "żabki" ;) ale doczytałam że chodzi o czosnek :D hahahaha Ja zupy kocham w każdej postaci :) a kremowe warzywne zwłaszcza :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nawet nie zauważyłam literówki :P
UsuńAle z żabkammi to już by była prawdziwie bagienna ;)
Sama nazwa mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, aktualna weryfikacja obrazkowa jest dramatyczna. Dlatego też z niej zrezygnowałam ;)
OdpowiedzUsuńZupy zawsze i wszędzie - bardzo lubię!