poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Przeżyłam Woodstock i zrobiłam zapiekankę.

Jak głosi tytuł - przeżyłam. Co prawda dopiero tydzień po powrocie doprowadziłam się do takiego stanu, aby się odezwać, jednak liczą się dobre chęci, prawda?
Opalona jak murzyn. Z przeszywającym (nadal!) bólem w krzyżu po spaniu na karimacie, bez okularów, które w trakcie festiwalu zgubiłam 7 razy, wygrzana i wymarznięta zarazem i szczuplejsza o 2 kg, ale wróciłam. Dotarłam na 5 koncertów i jestem z siebie niezwykle dumna z tego tytułu. Szczególnie ze względu na to, że już pierwszego dnia uszkodziłam kolano i byłam w pogo na jednej nodze (uwaga - da się!)
A po powrocie prawie popłakałam się na widok prysznica i przez długi czas z niedowierzaniem patrzyłam na spłuczkę.



Oglądam zdjęcia innych blogerów ze śniadaniami i aż mi głupio. Moje śniadanie składało się zwykle z papierosa i piwa lub piwa i papierosa. Jak zresztą większość posiłków. W porywach ktoś wcisnął mi na siłę kabanosa lub pół kromki z pasztetem.
Ale taka moja mała refleksja - czy od tego tak naprawdę jest Woodstock, aby codziennie przygotowywać sobie śniadanka i urządzać wyprawy na obiad? Osobiście przyjechałam się tam bawić. I choć w trakcie powrotu, kiedy woodstockowa adrenalina opadła moj organizm przypomniał sobie, że od 5 dni nie jadł i cuciła mnie cała stacja benzynowa, to NIE ŻAŁUJĘ. Ot co.

A wiecie co jest najsmutniejsze w byciu studentem? Moment, kiedy wszyscy w samochodzie dyskutują co dobrego dostaną do jedzenia po powrocie i jakie zamówienia złożyli mamie. A student na wygnaniu myśli: "cóż. Ja pewnie kolejną kromkę z pasztetem".
Ale po powrocie do Krakowa nadrabiam już normalnym żarciem i  z dumą zapraszam na moją własną inwencję twórczą, jaką jest zapiekanka po bolońsku!



ZAPIEKANKA PO BOLOŃSKU /4 porcje/

  • 700 g mielonego mięsa (u mnie z indyka)
  • 300 g makaronu (lub więcej)
  • 2,5 puszki krojonych pomidorów
  • 1 duża cebula
  • ok. 7 plastrów żółtego sera
  • przyprawy: przyprawa do mielonego, oregano, zioła prowansalskie, czosnek granulowany, cukier, sól, pieprz
Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu, odstawić.
Cebulę obrac i drobno posiekać, zeszklić na łyżce oliwy. Dodać mięso, posypać solą i przyprawą do mielonego i smazyć aż będzie gotowe. Dodać pomidory i dusić całość na wolnym ogniu ok. 10 min. Doprawic do smaku w/w przyprawami. 
Układać warstwami w naczyniu żaroodpornym (makaron, sos, ser, makaron, sos, ser) i zapiekać pod przykryciem ok 20 min w 220  stopniach.

5 komentarzy:

  1. Wyglada naprawdę pysznie ;) najważniejsze jest to ze będziesz miała co wspominać przez dluuuugie lata

    OdpowiedzUsuń
  2. mniam swietny pomysł :) zapraszam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Woodstock to nie moje klimaty (zawsze wydawał mi się zbyt... hardcore'owy), a szkoda, bo co roku miałabym okazję na spędzenie urodzin w ciekawy sposób :D Pozdrowienia dla studentki z Krakowa od... studentki z Krakowa ;)

    Moja książka:
    www.nielegalna-ksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. mialas woodstock w wersji hard :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za przepis na prostą zapiekankę. W tym roku to był mój ósmy Woodstock i co roku cieszę się jak dziecko na ten pył, dzikich ludzi i świetną muzykę!

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to najlepsza mobilizacja.