Nam, kulinarnym blogerkom, żadne jedzenie nie wydaje się już dziwne. Jednak wiele osób wciąż bazuje na tradycyjnej polskiej kuchni. Uświadomiłam sobie, że również ją uwielbiam. Może niekoniecznie sznycle i schabowe, ale wszelkiego rodzaju pierogi, kluski, kasze, gulasze. Naukę gotowania zaczęłam od jedzenia "nowoczesnego" jak to określiła moja koleżanka. Odrzuciłam polską kuchnię ze względu na dietę - to co tłuste, w panierce lub majonezie czy śmietanowym sosie nie interesowało mnie. Czas nauczyć się gotować po polsku - możecie w najbliższym czasie spodziewać się większej ilości tego typu przepisów. Podpatrzone u mamy lub babci. Lekko zapomniane smaki dzieciństwa, które - choć często ociekając tłuszczem - były przez wiele lat tymi ukochanymi.
Aby zmobilizować samą siebie dodaję kategorię "kuchnia polska".
Na pierwszy ogień leniwe.
Nieidealne w kształcie idealne w smaku. Podsmażone na maśle, posypane cukrem - tak jak lubię najbardziej.
Za pierwszym razem próbowałam kombinować i zrobić je z mąki razowej, ale wyszły gumowate, więc nie polecam. Drugie podejście to już ścisłe trzymanie się przepisu mojej babci.
LENIWE /1 duża lub 2 mniejsze porcje/
- 200 g twarogu (użyłam chudego, bo taki miałam, lepszy będzie półtłusty)
- 1/2 szklanki mąki
- 1 duże jajko lub 2 mniejsze
- sól
- masło do smażenia
- ulubione dodatki: rozpuszczone masło, śmietana, cukier, dżem, jogurt, cynamon...
Oddzielić białka od żółtek. Żółtka utrzeć z serem. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, delikatnie wmieszać do sera. Dodać mąkę, zagnieść ciasto. Jeśli ciasto będzie się bardzo kleić, dodać więcej mąki.
Ciasto wyłożyć na omączony blat, uformować rulon, lekko spłaszczyć. Kroić pod skosem kluski.
Gotować w lekko osolonej wodzie. Wyciągać łyżką cedzakową kiedy wypłyną na wierzch.
Podawać od razu lub podsmażone na maśle, z ulubionymi dodatkami.