środa, 29 lutego 2012

Powrót do polskich smaków. Moje pierwsze leniwe.

Zauważyłam ostatnio, że dla większości ludzi to czym się żywię wydaje się... hm... dość dziwne. Mało kto je na obiad tartę czy curry o muffinch na słono nie mówiąc. Sernik to ciężki, tradycyjny, polski, a nie amerykańskie kremowe "cheesecake'i". A pancakes przegrywają ze zwykłymi naleśnikami.

Nam, kulinarnym blogerkom, żadne jedzenie nie wydaje się już dziwne. Jednak wiele osób wciąż bazuje na tradycyjnej polskiej kuchni. Uświadomiłam sobie, że również ją uwielbiam. Może niekoniecznie sznycle i schabowe, ale wszelkiego rodzaju pierogi, kluski, kasze, gulasze. Naukę gotowania zaczęłam od jedzenia "nowoczesnego" jak to określiła moja koleżanka. Odrzuciłam polską kuchnię ze względu na dietę - to co tłuste, w panierce lub majonezie czy śmietanowym sosie nie interesowało mnie. Czas nauczyć się gotować po polsku - możecie w najbliższym czasie spodziewać się większej ilości tego typu przepisów. Podpatrzone u mamy lub babci. Lekko zapomniane smaki dzieciństwa, które - choć często ociekając tłuszczem - były przez wiele lat tymi ukochanymi.

Aby zmobilizować samą siebie dodaję kategorię "kuchnia polska".

Na pierwszy ogień leniwe.
Nieidealne w kształcie idealne w smaku. Podsmażone na maśle, posypane cukrem - tak jak lubię najbardziej.
Za pierwszym razem próbowałam kombinować i zrobić je z mąki razowej, ale wyszły gumowate, więc nie polecam. Drugie podejście to już ścisłe trzymanie się przepisu mojej babci.



LENIWE /1 duża lub 2 mniejsze porcje/

  • 200 g twarogu (użyłam chudego, bo taki miałam, lepszy będzie półtłusty)
  • 1/2 szklanki mąki
  • 1 duże jajko lub 2 mniejsze
  • sól
  • masło do smażenia
  • ulubione dodatki: rozpuszczone masło, śmietana, cukier, dżem, jogurt, cynamon...
Oddzielić białka od żółtek. Żółtka utrzeć z serem. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, delikatnie wmieszać do sera. Dodać mąkę, zagnieść ciasto. Jeśli ciasto będzie się bardzo kleić, dodać więcej mąki.
Ciasto wyłożyć na omączony blat, uformować rulon, lekko spłaszczyć. Kroić pod skosem kluski.
Gotować w lekko osolonej wodzie. Wyciągać łyżką cedzakową kiedy wypłyną na wierzch.
Podawać od razu lub podsmażone na maśle, z ulubionymi dodatkami.


sobota, 25 lutego 2012

Bagienny krem z warzyw.

Uprzejmie dziękuję blogerom za usuwanie weryfikacji obrazkowej przy dodawaniu komentarzu. Po ostatniej rewolucji przestałam komentować, bo moje oczy w 90% przypadków ponosiły porażkę z tymi dziwnymi wzorkami pojawiającymi się na ekranie.
Gracias.

Przez niecałe 19 lat mojego życia mama i wszyscy wokół próbowali  nakłonić mnie do jedzenia zupy jarzynowej. Odpowiedź była stała i niezmienna - "mogę, ale bez warzyw".
I nie chodzi o to, że warzyw nie lubię, wręcz przeciwnie, uwielbiam.
Ale...
Seler i pietruszka to coś co staje mi w gardle i nie ma szans, aby ruszyło dalej (stąd na blogu są jedynie elementem bazy do zupy). Marchewkę zaś na surowo pochłaniałam kilogramami. Ale ugotowana, miękka i bez smaku...? Wolałam zawsze dostać samą "wodę" z zupy w kubku, a obok na talerzyku świeżą marchewkę, pomidora, czy ogórki.
Ale - 2 tygodnie temu - nadeszła rewolucja.

Coraz częściej spotykam się z jedzeniem na widok którego chce się uciekać, a potem zachwyca smakiem.
Tak było z kremem warzywnym, który jadłam na wyjeździe.
Po powrocie postanowiłam go powtórzyć. Bez nielubianych warzyw.
Mój brat keidy zobaczył to na talerzu stanowczo odmówił jedzenia. Twierdził, że na pewno wyjdzie z tego jakiś shrek czy inny bagienny stwór. Ostatecznie o dolewkę prosił dwa razy.
Tak więc - bagienną zupę raz poproszę!



KREM Z JARZYN

  • 2 marchewki
  • 1 średni por
  • 1 średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 pęczka szczypiorku
  • 1 kalarepa
  • 800 ml bulionu warzywnego
  • sól, pieprz
  • sok z cytryny
Cebulę i czosnek posiekać, pora pokroić dość drobno, wszystko podsmażyć. Zalać bulionem, dodać pokrojone w kostkę marchewkę i kalarepę i posiekany szczypiorek. Gotować aż warzywa zmiękną. Zmiksować, doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
Podawać z grzankami lub groszkiem ptysiowym.


piątek, 24 lutego 2012

Król resztkowców. Bułka po bolońsku.

Lubię deszczowe dni spędzane w domu. Trochę nad książką, trochę w towarzystwie, trochę w kuchni.
Lubię gotować dla innych. Szalenie lubię.
I lubię (tak jak dziś) nie marnować jedzenia.

Pierwszy raz przygotowałam ją kiedy (tak jak dziś) zostało trochę sosu bolońskiego z obiadowego spaghetti.
Tak mi jednak zasmakowała, że zaczęłam czasami przyrządzać również jako osobne danie, niekoniecznie jako "resztkowiec".
Przy okazji dzielę się również moim ulubionym przepisem na sos boloński. Można przygotować go więcej i zamrozić.
Przepraszam za zdjęcie, nie mogłam doczekać się jedzenia :)



BUŁKI PO BOLOŃSKU /4 - 5 bułek/
  • 4-5 dużych bułek
  • 500 g mielonego mięsa (drobiowe lub wołowe)
  • 1 duże cebula
  • 4 duże ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 2 puszki krojonych pomidorów
  • 1/2 łyżeczki chili
  • bazylia, oregano, sól, pieprz
Cebulę posiekać, czosnek wycisnąć, podsmażyć, aż cebula się zeszkli. Dodać mięso, usmażyć.
Dodać pomidory, koncentrat i przyprawy do smaku, gotować chwilę, aż woda z pomidorów trochę odparuje, a sos się zagęści.
Bułki przekroić na pół, nakładać sos. Podawać na ciepło lub na zimno.

środa, 22 lutego 2012

100! Kasza jaglana z jagodami.

Kiedy zrobiło się 100 postów? Sama nie zauważyłam. Zupełnie przypadkiem spojrzałam wczoraj na licznik bloggera i zobaczyłam liczbę 99.
Powinien być zapewne jakiś tort. Ale nie będzie.



Będzie równie pyszna kasza jaglana na mleku z jagodami, którą oczarowała mnie ostatnio koleżanka.
Doskonała będzie również z innymi owocami i przyprawami.



WANILIOWA KASZA JAGLANA Z JAGODAMI /1 porcja/

  • 50g kaszy jaglanej
  • 1 szklanka mleka (może być sojowe)
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1-2 garście jagód/borówek (mrożone trzeba wcześniej rozmrozić)
Mleko zagotować z cukrem. Dodać kaszę, gotować do miękkości (powinna wciągnąć całe mleko), ewentualnie dolewając mleka. Wymieszać z jagodami.



wtorek, 21 lutego 2012

Sałatka prawie nicejska.

Miałam ogromną ochotę na sałtkę nicejską. Jednak oliwki gdzieś wyszły, a tuńczyk zjedzony został na wczorajszą kolację.
No cóż.
Robimy wersję zastępczą.
Z tego co się uda z lodówki wydobyć.



SAŁATKA Z JAJKIEM I SOSEM CZOSNKOWYM 
(nie podaję proporcji, ilość według własnych upodobań)

  • sałata lodowa 
  • pomidorki koktajlowe
  • papryka
  • ogórek
  • jajka na twardo (1 na jedną porcję)
Sałątę porwać. Paprykę pokroić w kostkę, ogórki w półplasterki, pomidorki na połówki, ułożyć na sałacie. Jajko przekroić na ćwiartki, położyć na wierzchu. Polać sosem.

SOS CZOSNKOWO-ZIOŁOWY /na 2-3 porcje/
  • 1 mały kubek jogurtu naturalnego (ok. 150 g)
  • 2 ząbki czosnku
  • spora szczypta ziół prowansalskich
  • pieprz
Do jogurtu wycisnąć czosnek, dodać zioła i pieprz, wymieszać, odstawić na 20 minut, aby smaki się przegryzły.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Ręce pachną cynamonem...

Nie wiem kto odkrył cynamon. Ale w imieniu ludzkości - dziękuję.
Przyprawa bez, której - czy to w ciastkach, kawie, owsiance - żyć nie umiem.
Chłonę ten jesienno-zimowy aromat i choć cynamon to moja miłość, czekam na wiosnę i jej zapach: truskawkowo-rabarbarowy.



CYNAMONÓWKI /ok. 25 ciasteczek/
  • 150 g mąki pszennej
  • 150 g mąki orkiszowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2/3 szklanki brązowego cukru + 2 łyżki
  • 2 łyżeczki cynamonu + 1/2 łyżeczki
  • 1 jajko
  • 120 g masła
  • spora szczypta cukru waniliowego lub aromat waniliowy
Masło ubić z 2/3 szklanki cukru. Dodać jajko, zmiksować. Wymieszać mąki, 2 łyżeczki cynamonu, proszek do pieczenia i cukier waniliowy, dodać do masy, zagnieść ciasto. Zawinąć w folię, schłodzić 30 min.
Wymieszać 2 łyżki cukru i 1/2 lyżeczki cynamonu.
Z ciasta formować kulki, lekko je spłaszczać, posypywać cynamonowym cukrem (sporo mi zostało, ale wykorzystałam rano do kawy :))
Piec w 200 stopniach 20-25 minut.


sobota, 18 lutego 2012

Placki jajeczne ze szczypiorkiem. Dukanowe.

Wróciłam. Przeżyłam. Nie działa mi tylko jedno kolano.
Z góry zjechałam. Parę razy tylko, okupując to histerycznymi napadami płaczu. Ale zjechałam.
Bilans na plus.
Czas znów przyzwyczaić płuca do krakowskiego smogu.

Po 4 dniach ciężkiego góralskiego jedzenia miałam ochotę na coś czego nie będę czuła w żołądku przez najbliższy rok. Pierwsza myśl - placki. Ale nie na słodko.
Przepisy diety proteinowej chyba nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać. Smaczne, lekkie, niskokaloryczne. Choć na codzień jeść bym tak nie mogła, to raz na tydzień - czemu nie!
Placki można dowolnie modyfikować, zmieniając przyprawy i dodatki. Pasują zarówno na śniadanie jak obiad czy kolację.



PLACKI JAJECZNE ZE SZCZYPIORKIEM /1 porcja/

  • 3 jajka ugotowane na twardo
  • 1 surowe jajko
  • 1/2 niedużej cebuli
  • szczypiorek (u mnie 3 nitki takiego grubszego, "sałatkowego")
  • szczypta kurkumy
  • sól, pieprz
Ugotowane jajka zmielić (ja drobno posiekałam i rozdrobniłam dodatkowo tłuczkiem do ziemniaków). Dodać posiekane cebulę i szczypiorek, kurkumę, sól i pieprz do smaku. Dodać surowe jajko, dokładnie wymieszać. Smażyć na średnim ogniu na rumiano z obu stron.

źródło:Anna

niedziela, 12 lutego 2012

Siedząc na walizkach.

Patrzę na wciąż jeszcze niedomkniętą torbę i zastanawiam się o czym zapomniałam, co będę musiała spakować jutro rano. O tym czy zdążę na autobus o 5.30. O tych jedynych 4 dniach nadchodzących ferii, które nie będą wypełnione nauką.
O tym czy pokonam swój strach i zjadę po raz pierwszy od 2 lat na nartach.
O tym czy aby na pewno wszystko co mieliśmy zabrać podzieliliśmy na dwa.
I jem muffiny.

Kilka zjedzonych przeze mnie na kolację, kilka dla brata, kilka dla mamy na czas mojej nieobecności, kilka spakowane dla naszej dwójki na drogę.
Powstałe w wyniku zużywania tego, co podczas mojego wyjazdu na pewno nie zostanie wykorzystane, conajwyżej wyląduje w koszu.
W nieco dekadenckim nastroju, znad kubka malinowej herbaty - zapraszam.



MUFFINY BANANOWO-CYNAMONOWE /ok. 15 - 20 sztuk/
  • 4 rozgniecone widelcem banany
  • 2 jajka
  • 120 g roztopionego masła
  • 150 g mąki pszennej
  • 100 g mąki pszennej razowej
  • 3 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2/3 łyżeczki sody
  • 30 g białego cukru
  • 50 g brązowego cukru
Wymieszać  banany, masło i jajka i w osobnej misce suche składniki. Połączyć, wymieszać łyżką.
Przełożyć formy na muffiny lub papilotek (polecam użyć dwóch naraz - muffiny zachowają ładny kształt).
Piec 20-25 minut  w 190 stopniach.

sobota, 11 lutego 2012

Pikantne spaghetti z chorizo.

Wreszcie udało mi się dostać osławione na wszystkich blogach chorizo. I... to zdecydowanie nie moje smaki. Po spróbowaniu skrzętnie odkładam kiełbasę na bok, dosypując za to więcej szczypiorku. Jednak przepis zamieszczam, być może trafi w gust jakiegoś fana chorizo.



PIKANTNE SPAGHETTI Z CHORIZO /1 porcja/

  • 60 g makaronu spaghetti (u mnie pełnoziarniste)
  • ok. 40 g chorizo
  • 150 g pomidorów z puszki
  • 2 łyżeczki sosu chili (lub 3/4 łyżeczki chili w proszku)
  • 1 mała cebula
  • 2 ząbki czosnku, wyciśnięte
  • szczypta oregano
  • sól, pieprz
  • szczypiorek
Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić.
W garnku podsmażyć pokrojone w cienkie plasterki chorizo, dodać cebulę i czosnek, smażyć jeszcze chwilę, po czym dodać pomidory, sos i przyprawy. Poczekać do podgrzania pomidorów, wyłożyć na makarn, posypać szczypiorkiem.

czwartek, 9 lutego 2012

Wybąblowane pieczone pancakes.

Nawet nie zauważyłam, kiedy wybiło mi 60 obserwatorów.
Zakładając tego bloga chciałam traktować go bardziej jako bazę przepisów dla samej siebie.
Nie spodziewałam się aż tylu odwiedzających, a nawet stałych czytelników.
Dziękuję.

Pieczone pancakes to świetna alternatywa, jeśli nie chce się nam zbyt długo sterczeć przy kuchence.
Wyglądają również - nie da się - ukryć imponujące. Moje wybąblowały nawet bardziej niż u smittenkithen.
Polecam gorąco z serkiem typu Philadelphia i cynamonem.



PIECZONE PANCAKES /1 porcja/

  • 2 jajka
  • 1/3 szklanki mleka
  • 1/3 szklanki mąki (u mnie pszenna pełnoziarnista)
  • 1 łyżka cukru
  • szczypta soli
  • ew. przyprawy (cynamon, kardamon, korzenna...) u mnie szczypta cynamonu
Jajka ubić na jasnożółtą masę. Dodać resztę składników, zmiksować.
Przełożyć do natłuszczonej tortownicy.
Piec 20 minut w 200 stopniach, zmniejszyc temepraturę do 170 stopni i piec kolejne 10 minut.
Podawać z ulubionymi dodatkami.


wtorek, 7 lutego 2012

Cynamonowe tosty francuskie z nutellą i bananami.

Powrót do szkoły po tygodniu... boli.
Cierpi zwłaszcza mój ekspres, który przygotowuje właśnie trzecią już kawę, a na tym zapewne nie skończy.
Czas ponownie odzwyczaić się od snu i zaprzyjaźnić z kofeiną.

Ponieważ przegapiłam niedzielne święto Nutelli, nadrabiam dziś. Tosty francuskie to moja słabość, jeśli już się do nich dorwę, będę jadła do wieczora. Zwłaszcza z tak pysznymi dodatkami.



CYNAMONOWE TOSTY FRANCUSKIE Z NUTELLĄ I BANANAMI /3 tosty/

  • 6 kromek pieczywa (u mnie zwykły chleb tostowy)
  • 1 duży banan
  • nutella według uznania
  • 1 jajko
  • 6 łyżek mleka
  • szczypta cynamonu
  • 1 łyżeczka masła
3 kromki pieczywa posmarować nutellą i ułożyć na wierzchu plasterki banana, przykryć drugą kromką.
Jajko rozmieszać dokładnie z mlekiem i cynamonem.
Na patelni rozgrzać masło. Maczać każdy tost w jajku tuż przed położeniem na patelnię. Smażyć na rumiano z obu stron.


poniedziałek, 6 lutego 2012

Gofry z kaszy manny.

Śnieg, śnieg, śnieg.
Mróz, mróz, mróz.
Sejm Wielki i wielka wojna północna.
To podsumowanie tematów wokół, których krążą moje myśli.

Gofry. Śnieżne, bo z kaszy manny.
Mroźne, bo zbyt długo robiłam zdjęcie i wystygły.
Historyczne, bo do ich zrobienia przymierzałam się całe wieki.
Moje co prawda nie tak śnieżne jak na ciekawe śniadanie, a to ze względu na dodatek mąki pełnoziarnistej i waniliowej kaszy manny, która ma lekko żółty odcień.
Tak czy inaczej pyszne.



GOFRY Z KASZY MANNY /4  gofry/

  • 1/4 szklanki kaszy manny (u mnie waniliowa)
  • 1/4 szklanki mąki (u mnie pszenna pełnoziarnista)
  • 2 łyżki oleju
  • 2 łyżki cukru
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • ok. 1/2 szklanki ciepłego mleka (roślinnego lub wody w wersji wegańskiej)
Suche składniki wymieszać, dodać olej, wymieszać, aż powstaną grudki. Stopniowo dodawać mleko, gdyż ciasto może potrzebować go mniej lub więcej. Ciasto powinno być nieco bardziej lejące niż na tradycyjne gofry, bo kasza wchłonie płyn. Jeśli dolejemy zbyt dużo mleka, dosypać kaszy. Odstawić na 5 minut.
Gofrownicę wysmarować olejem, piec gofry zgodnie z instrukcją gofrownicy.

niedziela, 5 lutego 2012

Ciasto drożdżowe z truskawkami.

Nawet z historią idzie prościej gdy po domu rozchodzi się zapach drożdżowego ciasta.
Do tego kubek ciepłego mleka i jestem w raju.



CIASTO DROŻDŻOWE Z TRUSKAWKAMI
  • 500 g mąki (u mnie 350 g pszennej i 150g orkiszowej jasnej)
  • 3 łyżki  masła, stopione
  • 6 łyżek cukru
  • 50 g świeżych drożdży
  • szczypta soli
  • 1 jajko
  • 1 szklanka ciepłego (nie gorącego) mleka
  • truskawki według upodobania (ok. 400-500 g), mrożone trzeba wcześniej rozmrozić na papierowym ręczniku, aby odciekły
Drożdże rozetrzeć w mleku z 3 łyżkami cukru i 3 łyżkami mąki, odstawić do wyrośnięcia.
Połączyć zaczyn z resztą mąki i cukru, jajkiem, masłem i solą, wyrobić gładkie, ciasto (ciasto jest naprawdę bardzo proste w obróbce). Odstawić do wyrośnięcia na ok. godzinę*
Wyłożyć do natłuszczonej formy (24x35), wyłożyć na wierzch pokrojone w połówki truskawki.
Piec w 180 stopniach ok 1 godziny. Jeśli będzie zbyt szybko się przypiekać przykryć folią aluminiową.

*moje już po pół godziny wyłaziło z garnka, ale ja już tak mam, że mi zawsze ciasto wyrasta jak dzikie ;)

źródło: majana


sobota, 4 lutego 2012

Opróżniamy lodówkę. Soczewica z kiełbasą, papryką i chili.

Cotygodniowe opróżnianie lodówki to już rytuał. Jednak tym razem oprócz lodówki, pustoszeją również szafki.
Zbierane przeze mnie dzielnie ryże, kasze, soczewice, płatki, w końcu doczekają się swojego wykorzystania.
 Tak to już ze mną jest - lubię mieć pełne szafki. Wypełnione jedzeniem dają mi poczucie bezpieczeństwa. Ktoś kiedyś powiedzial, że mam syndrom wojny.
Patrząc na wysypujące się zapasy- ciężko jest mi dyskutować.



To danie to absolutna improwizacja. Każdy składnik (no może oprócz przypraw) to taki, którego data ważności lub aparycja krzyczała "zużyj mnie". Szczerze mówiąc... nie spodziewałam się takiego smaku.
Pozytywne zaskoczenie i zachęta do dalszego eksperymentowania.

SOCZEWICA Z KIEŁBASĄ, PAPRYKĄ I CHILI /2 porcje/
  • 1/2 szklanki zielonej soczewicy 
  • 1/2 dużej czerwonej papryki
  • 1/2 zielonej papryczki chili (można wypestkować - ja jestem wielbicielką ostrego)
  • 1 małe pęto kiełbasy - u mnie czosnkowa (można więcej lub mniej - wg upodobań)
  • przyprawy wg uznania: sól, pieprz, chili w proszku, czosnek granulowany, oregano
Soczewicę ugotować do miękkości w 1 szklance osolonej wody, w razie potrzeby dolewając wody. 
Kiełbasę pokroić w półplasterki, podsmażyć na oliwie w osobnym garnku. Dodać pokrojoną paprykę i drobno posiekane chili, smażyć jeszcze chwilę. Dodać ugotowaną soczewicę, doprawić do smaku, gotować ok. 2 minuty, aby smaki się przegryzły.


piątek, 3 lutego 2012

Zimno! Pudding ryżowy z wanilią.

Koc, książka do historii, szklanka ciepłego ryżu.
Za zimno, żeby chodzić do szkoły.
Za zimno, żeby wyjść z domu.
Za zimno, żeby wyjść z łóżka.



Nie, nie pomyliłam się w tytule - nie chodzi mi o ryż na mleku. Ten pudding to praktycznie zupełnie rozgotowany ryż, lekko ciągnący, trochę lepki, ale przede wszystkim - pyszny. Kolejny przepis mojej babci, która odkrywa prawdziwą wanilię, po latach używania cukru wanilinowego.
Przygotowanie wymaga nieco zaangażowania, więc jeśli macie wolny poranek/popołudnie oraz ochotę pogrzać się przy kuchence - nie zwlekajcie.



PUDDING RYŻOWY /1 porcja/

  • 1/4 szklanki ryżu do risotto (np. arborio)
  • 1,5 szklanki mleka
  • 1 łyżka cukru (lub więcej - do smaku)
  • nasionka z 1/2 laski wanilii (można użyć cukru z prawdziwą wanilią, lub cukru wanilinowego/aromatu, jednak smak będzie nieco inny)
Wszystkie składniki umieścić w małym garnku, na średnim ogniu doprowadzić do delikatnego wrzenia. Zmniejszyć jeszcze trochę ogień i gotować często mieszając (tworzą się kożuchy), aż ryż będzie bardzo miękki i papkowaty i praktycznie całe mleko (ok. 30 minut). 
Podawać ciepły.



środa, 1 lutego 2012

Zielono mi! Zupa z groszku i cukinii.

Czekam na wiosnę. Staram się oszukiwać samą siebie i wprowadzać jej jak najwięcej we wszystkie dziedziny swojego życia. Nie ma co ukrywać - w kuchni jest to najprostsze. Kanapki ze szczypiorkiem, sałatka z ogórków, czy właśnie tak zielona zupa.
Zapraszam wszystkich, aby zaprosili trochę wiosny do swojej kuchni i choć na chwilę spróbowali zapomnieć o mrozie, przeziębieniu i zepsutym kaloryferze.



ZUPA Z GROSZKU I CUKINII
  • 500 ml bulionu warzywnego/drobiowego
  • 1 średnia cukinia
  • 3 garście mrożonego groszku
  • 1 cebula
  • 2 wyciśnięte ząbki czosnku
  • makaron (u mnie pełnoziarniste penne, bo innego nie miałam, lepszy będzie drobniejszy, np. orzo)
  • sól, pieprz, sok z cytryny, suszona lub świeża bazylia, zioła prowansalskie
Cebulę posiekać, podsmażyć z czosnkiem na maśle. Dodać bulion, zagotować. Zetrzeć cukinię na tarce o grubych oczkach, dodać do zupy, gotować ok. 5 minut. Dodać groszek, gotować kolejne 5 minut. Doprawić do smaku solą, pieprzem, sokiem z cytryny, bazylią i ziołami. 
Podawać z ugotowanym makaronem.
inspiracja: aga-aa