Ostatnie już w tym roku ciepłe dni. Krótkie spodenki już niedługo wylądują na dnie szafy, a ja zacznę rozglądać się za ciepłym płaszczem na zimę. Jednak póki jeszcze mamy kalendarzowe lato, trzeba wykorzystać je w pełni. W ramach letnich smaków, zapraszam na pełnoziarniste muffiny z malinami.
Te muffinki piekłam z myślą o zabraniu ich na grilla do znajomych, na którego z chwilę wybywam. Nie dane im jednak będzie ich spróbować. W przeciągu zaledwie pół godziny - gdzieś zniknęły. Co więcej, nikt się nie przyznaje. Przyjmując więc ostatecznie wersję, że gdzieś sobie wyszły, dzielę się z wami przepisem. Jeśli chodzi o samo ciasto, bazowałam na przepisie Kaś, jednak trochę w nim pozmieniałam. Muffiny pomimo pelnoziarnistej mąki nie są suche i piękne wyrastają. I oczywiście smakują wspaniale, choć załapałam się tylko na jednego ;)
PEŁNOZIARNISTE MUFFINY Z MALINAMI (8-10 muffinek)
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
3 łyżki brązowego cukru
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 duże jajko
30 g rozpuszczonego masła
1/2 szklanki mleka
ok. 1 szklanki malin
Wymieszać osobno suche i mokre składniki, zmieszać ze sobą obie mieszanki, tylko do połączenia się składników (mogą pozostać małe grudki). Napełnić foremki do pełna (używam formy silikonowej - zwykłą należy wyłożyć papilotkami lub wysmarować masłem i wysypać tartą bułką).
Piec w 200 stopniach 25-30 min - do suchego patyczka.
ale musiały być pyszne :D chcę jedną :>
OdpowiedzUsuńDobry i choć jeden;)takie malutkie muffinki są fajną propozycją na 2 śniadanie do szkoły.
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś królują malinki-ostatnie smaki lata.
Piszę się na takie muffinki:)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą zebrałam w ogrodzie całą michę malin. Muszę coś z nimi zrobić :)
OdpowiedzUsuńRany, takiego przepisu właśnie potrzebowałam! :) Na pewno swego czasu go wykorzystam. Babeczki wyglądają przesmacznie.
OdpowiedzUsuńMuffinki są przecudne, szczególnie ta w kształcie serduszka. :D Chętnie bym się jedna albo dwiema poczęstowała. :D
OdpowiedzUsuńPyszne!
OdpowiedzUsuńU mnie miały być na śniadanie,ale zjadłam same maliny...
Jak z pełnoziarnistą mąką to można sobie pofolgować i zjeść więcej niż zwykle:) dlatego podkradam dwie:)
OdpowiedzUsuńJakie piękne serducho!! ♥
OdpowiedzUsuńI do tego w tym ładnym malinowym kolorze. U mnie też często tak bywa, że z tego co upichcę, spróbuję tylko jednej sztuki- urok dziadka łasucha. ;D
Mam straszną ochotę upiec muffiny, jednak nie mam papilotek, a w markecie, w którym po raz ostatni kupowałam chyba wycofano ich sprzedaż- tak powiedziała mi ekspedientka. ;(
Niemniej jednak, twoje muffiny są świetne! ;)
jak tu pysznie! :))) ja też miałam w menu dziś malinki, ale dopiero jutro będzie przepis ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMnie akurat nie dziwi to, że znikły tak szybko :D Wyglądają pysznie i trudno im się oprzeć...
OdpowiedzUsuńmuffiny mają to do siebie, że lubią znikać. i oczywiście nikt nie wie gdzie, co, kiedy :)
OdpowiedzUsuńchętnie skorzystam również z Twoich proporcji, bo z przepisu korzystam bardzo często - w końcu tak szybko znikają :)
Tak, to juz ostatnie podrygi lata - a takie muffiny na pewno uprzyjemnia ostatnie cieple dni!
OdpowiedzUsuńnie dziwię się że znikały, wyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńteż mam taką foremkę serduszkową i bardzo ją lubię. Muffiny wychodzą z niej jeszcze bardziej urocze! A na maliny też ostatnio tęsknym okiem patrzę na straganach i myślę jakby tu je niecnie wykorzystać przed odejściem. Twój pomysł jest pyszny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Mogę się założyć, że porwano je dla okupu - porywacz zażąda większej ilości muffin ;)
OdpowiedzUsuńTo serduszko jest urzekające :)
Rób częściej takie pełnoziarniste wypieki - z miła będę z nich korzystać (tak samo jestem od niej uzależniona :p i szukam co rusz to czegoś nowego z jej użyciem w szczególności słodkości!)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś miałam je robić ;) Muffinki z owocami są pyszne ;) obserwuję :P
OdpowiedzUsuń