Polonez zatańczony, szampan wypity, długo szukana sukienka odłożona do szafy na "świętego nigdy".
Pomnik Mickiewicza sto razy nieobskoczony, ale 17 stopni mrozu o godzinie 4 nad ranem usprawiedliwia wiele.
Chwilkę... to naprawdę? Już? Tylko 100 dni?
Tym przemyśleniem zostawiam was i jednocześnie usprawiedliwiam swoje częste długie nieobecności. Ale historia ma to do siebie, że nie puka i nie pyta czy będziemy tak mili i wpuścimy ją do głowy. Wręcz przeciwnie, chowa się we wszystkich kątach.
Ten, kto jeszcze nie jadł tego dania, niech spróbuje natychmiast. Wersja "light" nie ujmuje nic w smaku, a nie wrzucamy w siebie 3479834637 kalorii. Do tego jakieś warzywa (u mnie pieczarki i groszek) i możemy zajadać się bez przysłowiowych wyrzutów sumienia (a przynajmniej z ciut mniejszymi ;))
Przepraszam za zadymione zdjęcia, ale tu nie ma czasu na ich robienie - zjada się szybko, zanim inni nas uprzedzą.
MAC & CHEESE Z GROSZKIEM I PIECZARKAMI /ok. 4 - 6 porcji/
- 300 g makaronu (u mnie kolanka)
- 1 łyżka masła
- 2 łyżki mąki
- 1 nieduża cebula, posiekana
- 2 szklanki chudego mleka
- 1 szklanka bulionu drobiowego
- 200 g tartego żółtego sera
- 200 g mrożonego groszku
- 6-7 pieczarek
- sól, pieprz ziołowy, zioła prowansalskie, czosnek granulowany
Duże naczynie żaroodporne posmarować oliwą.
Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, dokładnie odcedzić, przełożyć do naczynia żaroodopornego.
Pieczarki podsmażyć na odrobinie oliwy, odstawić.
W garnku rozpuścić masło, dodać cebulę, podsmażyć chwilę, dodać bulion i mąkę, mieszając trzepaczką, aby nie powstały grudki. Po chwili dodać mleko. Gotować do zgęstnienia. Wrzucić groszek, gotować jeszcze 5 minut.
Dodać ser (zostawiając trochę do posypania wierzchu), mieszać, aż się rozpuści. Przyprawić do smaku.
Wylać sos na makaron, wymieszać. Posypać po wierzchu resztą sera.
Piec w 190 stopniach ok. 25 minut.