Osobiście myślałam, że z wielu rzeczy będę powoli rezygnować, ale, że ukochany Tymbark jabłkowo-miętowy pozostanie ze mną na zawsze. Niestety, w wieku 19 lat stwierdzam - jest słodkim ulepem.
Zrezygnować? Nie ma mowy.
Pić raz na rok? Też mnie to boli.
Rozwiązanie?
Zrobię własny.
NAPÓJ (KOMPOT) JABŁKOWO-MIĘTOWY
- 1 kg jabłek
- woda (no i tu naprawdę nie wiem, bo lałam na oko. Ale po zalaniu jabłek na miarce w garnku odczytałam 4 litry)
- cukier do smaku (u mnie dosłownie łyżeczka)*
- ok. 20 listków mięty
*pamiętajmy, że po schłodzeniu napój będzie sporo słodszy niż próbowany zaraz po gotowaniu, jeszcze ciepły
Jabłka umyć (nie obierać!), pokroić w ćwiartki i usunąć pestki i ogonki. Wrzucić do dużego garnka, zalać chłodną wodą. Zagotować. Gotować na niezbyt dużym ogniu, aż jabłka zaczną się rozpadać, a woda będzie miała ich wyraźny posmak. Dodać cukier i miętę, schłodzić. Przed podaniem włożyć do każdej szklanki jeszcze 2-3 listki mięty.
Ja jakoś nigdy nie przepadałam za tym sokiem. Ale to dlatego, że mam jakiś dziwny uraz do połączenia mięta-jabłko. Jedno i drugie lubię, pod warunkiem, że osobno ;)
OdpowiedzUsuńAle taki patent - żeby sobie zrobić samemu - z pewnością sprawdzi się w przypadku innych dobrych, ale za słodkich soków :)