Swoją drogą pasjonuje mnie pewna kwestia. Jeszcze 3 tygodnie widząc przepisy na pasztet czy potrawkę z królika reagowałam "ja bym raczej nie miała ochoty jeść takkiego kicaka, ale co kto lubi". Aktualnie widząc coś takiego, łzy napływają mi do oczu i biegnę przytulić mojego, zapewniając go, że nigdy mu takiej krzywdy nie zrobię.
Ludzie to jednak strasznie sentymentalne pierdoły są.
Ale chociaż moje ręce wyglądają od tego przytulania jakbym zaprzyjaźniła się z żyletką, to i tak jest najwspanialszym królikiem na świecie.
I umie skakać przez przeszkody.
Ostatnio w moim życiu szał na gotowanie. Spowodowany zimna pogodą, która nie zachęca mnie do uprawiania życia towarzyskiego i nawet na uczelnię jakoś ostatnio nie udaje mi się dotrzeć. Oprócz tego kolokwium goni kolokwium, a jak wiadomo najlepszym sposobem aby zdać jest ugotować obiad, posprzątać mieszkanie, umyć schody i zrobić przegląd swojej garderoby.
Zapraszam więc na typowo resztkowe danie, które ku mojemu zaskoczeniu okazało sie jednym z lepszych jakie kiedykolwiek jadłam.
MAKARON Z KIEŁBASĄ I PAPRYKĄ W SOSIE POMIDOROWYM /2 porcje/
- 1 laska kiełbasy
- 1 duża cebula
- 1/2 czerwonej papryki
- pół kartonika przecieru pomidorowego
- makaron, ilość dowolna (u mnie ok. 3-4 garści świderków)
- przyprawy: sól, pieprz, czosnek granulowany, zioła prowansalskie, ziarenka smaku
Gotujemy makaron wg przepisu na opakowaniu.
W międzyczasie podsmażamy na oliwie posiekaną cebulę i dodajemy kiełbasę pokrojoną w półplasterki. Smażymy aż kiełbasa się zrumieni.
Dodajemy paprykę, smażymy jeszcze chwilę i zalewamy całość przecierem. Dusimy chwilę i doprawiamy do smaku. Dodajemy makaron, mieszamy.
ja też jestem taka sentymentalna, cudny króliczek, jest bardzo fotogeniczny, leży sobie jak kotek :)
OdpowiedzUsuńznam ten efekt żyletki po czułościach, ale z kotem ;)
OdpowiedzUsuńRozkoszną masz przytulankę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam królika, więc nie wiem, czy inne lubią paprykę. Może to po prostu wrodzona niechęć dla gatunku? :)
Na wszelkich stronach internetowych piszą, że można im ją dawać, więc myślę, że to osobiste upodobania mojego zwierzaka ;) A szkoda, bo jem często i zawsze mi jakiś kawałek zostanie, to akurat mogłabym się z nim podzielić :(
Usuńśliczny ten Twój króliczek....też miałam, ale niestety musiałam go uspić...a co do jedzenia miesa z królika?! to dla mnie bardzo kontrowersyjna sprawa bo mimo, że nie jestem wegetarianką to sa pewne gatunki zwierząt, których nie potrafiłabym zjeść....ojciec mojego chłopaka hoduje króliki tylko i wyłacznie dla mięsa..ale nigdy nie jadłam i nie zamierzam...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń