piątek, 30 marca 2012

Śniadanie to czy deser?

Znikam na coraz częściej i coraz dłużej. Nie mam czasu robić zdjęć, albo po prostu - żywią mnie mama i babcia.
Odkryłam właśnie, że matura za miesiąc, a moja wiedza podobna jak w październiku.

W ramach umilenia sobie nauki i dostarczenia odpowiedniej dawki magnezu - czekoladowa owsianka.
Śniadanie, deser,, kolacja... kiedyś jadłam ją nawet na obiad. Na równi z jabłkowo-cynamonową w moim małym prywatnym rankingu. Bo owsiano u mnie ostatnio.
A najlepsza jest kiedy roztopiona czekolada, zaczyna już w misce powoli tężeć...



CZEKOLADOWA OWSIANKA /1 porcja/
  • 5 łyżek ulubionych płatków (owsiane, jęczmienne, żytnie, orkiszowe, pszenne)
  • 1 łyżka ulubionych otrąb
  • 1/2 szklanki mleka
  • 3 kostki mlecznej czekolady (lub 4 jeśli są małe)
Płatki i otręby zalać wodą do poziomu płatków, odstawić na 20 minut, aż wchłoną płyn. Zalać mlekiem, postawić na niedużym ogniu. Kiedy mleko trochę się podgrzeje dodać czekoladę i wymieszać, aby dobrze się rozpuściła. Gotować mieszając, do ulubionej konsystencji.


piątek, 16 marca 2012

Gdy rozgotował się kalafior...

Przyznaję - rozgotowałam kalafiora.
Miał być do zjedzenia tak po prostu.
Jednak moja zbyt długa rozmowa przez telefona, doprowadziła do tego, że stał się plackami.

W sumie... to całkiem smaczny zbieg okoliczności.



PLACKI KALAFIOROWE /2 porcje/

  • 1 średni kalafior
  • 1  duże jajko
  • 2-3 łyżki mąki orkiszowej
  • przyprawy: czosnek granulowany, sól, pieprz
Kalafiora ugotować na dość miękko, w lekko osolonej wodzie. Rozgnieść tłuczkiem. Dodać resztę składników, dokladnie wymieszać. Na lekko naoliwionej patelni smażyć nieduże placki. Ostrożnie przewracać, bo łatwo się rozpadają.
Podawać z ulubionym sosem, u mnie z pieczarkowym.

środa, 14 marca 2012

Misja: pokolorować talerz.

W planie miała być po prostu owsianka. Zwykła, bez dodatków.
Jednak patrząc na zmianę na burą pogodę za oknem i burą masę w garnku, stwierdziłam - tak być nie może.
Otwarłam lodówkę w poszukiwaniu jakiegoś kolorowego akcentu.
Już miał być jogurt truskawkowy, kiedy nagle, olśnienie - marchewka.
A jak marchewka to oczywiście przyprawa korzenna.

Dla wszystkich, którym znudziła się zwykła owsianka.



MARCHEWKOWO-PIERNIKOWA OWSIANKA /1 porcja/

  • 5 łyżek płatków owsianych (lub jęczmiennych, orkiszowych, żytnich, pszennych)
  • 1 łyżka otrąb pszennych
  • 1/3 szklanki mleka
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 średnia marchewka, starta na dużych oczkach.
  • 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
Płatki i otręby wymieszać w małym garnku, zalać ciepłą wodą do poziomu płatków. Odstawić na 10 minut, aby napęczniały. Dodać mleko, cukier i przyprawę korzenną, postawić na średnim gazie, zagotować. Gotować często mieszając,, aż do uzyskania ulubionej konsystencji (ja lubię na gęsto). Dodać marchewkę, gotować jeszcze chwilę.

poniedziałek, 12 marca 2012

Nieznana mi zmora z dzieciństwa - szpinak.

Często na blogach czytam, że część osób dopiero teraz przełamuje złe wspomnienia z dzieciństwa związane ze szpinakiem. No tak. Ja jak zwykle jestem inna.
Ze szpinakiem jest u mnie podobnie jak z owsianką czy brukselką - kiedy byłam mala po prostu mi ich nie dawano. Ani w domu, ani w przedszkolu. Nie miałam okazji się zrazić, odkryłam te smaki 2 może 3 lata temu.
I uwielbiam.

Naleśniki na słono to nie jest coś, co powala mnie na kolana. Z wyjątkiem tych właśnie - z serem i szpinakiem. Przygotowane w myśl ostatniego postanowienia "koniec tostów i gofrów na obiad, bo zmienisz się nie długo w jeden wielki węglowodan" mamy i białko i warzywa.

Ciekawe jak długo wytrwam.
Póki co w pojedynku: gotowanie vs. historia, zdecydowanie wygrywa to drugie.



NALEŚNIKI ZE SZPINAKIEM I TWAROGIEM /2 porcje/

Ciasto naleśnikowe:
  • 1 szklanka mąki
  • 1 jajko
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1/2 szklanki wody
  • szczypta soli
  • masło/margaryna do smażenia
Wszystkie składniki oprócz masła zmiksować. W zależności od potrzeby można dodać trochę mąki lub mleka. Na patelni rozgrzewać przed każdym naleśnikiem odrobinę margaryny (ok. pół łyżeczki). Wylewać ciasto na patelnię, rozprowadzić, smażyć z obu stron. Kłaść jeden na drugim, aby zmiękły. Na naleśniki kłaść farsz, zwijać dowolnie (ja je zwijam jak krokiety). Podsmazyć chwilę na suchej patelni.

Farsz:
  • 1 opakowanie (450 g) mrożonego szpinaku
  • 1 kostka (200 g) chudego twarogu
  • 1 cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • do smaku: sól , pieprz ziołowy, gałka muszkatołowa
Cebulę posiekać, czosnek przecisnąć przez praskę. Podsmażyć, aż cebula się zeszkli. Dodać rozmrożony szpinak, smażyć ok. 10 minut, aż większość wody odparuje. Lekko wystudzić. Dodać ser, dokładnie wymieszać, doprawić do smaku.


niedziela, 11 marca 2012

Wspólne gotowanie. Zupa z ciecierzycy i soczewicy.

Zachęcona akcją Bożeny, postanowiłam przyłączyć się do wspólnego gotowania. A że już od dłuższego czasu probuję wykończyć zapasy czerwonej soczewicy - nie zwlekałam.
Zupa jest gęsta i sycąca, w mojej wersji - mocno pikantna.



ZUPA Z CZERWONEJ SOCZEWICY I CIECIERZYCY /4 porcje/
  • 1 szklanka czerwonej soczewicy
  • 1 puszka ciecierzycy
  • 1 puszki pomidorów krojonych
  • 1 cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 3 szklanki bulionu warzywnego
  • 1/2 szklanki sera cheddar (pominęłam)
  • gałązki tymianku (pominęłam)
  • sól, pieprz do smaku
  • 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne lub ostrej papryki (u mnie 3/4 łyżeczki cayenne)
Na oleju zeszklić cebulę i czosnek przeciśnięty przez praskę, dodać pomidory i smażyć jeszcze przez około 5 minut ciągle mieszając. Dodać bulion, soczewicę, oraz przyprawy.
Gotować wszystko ok 15 minut. Gdy soczewica zmięknie a płyn odparuje dodajemy wypłukaną cieciorkę. Gotujemy jeszcze 5 minut, przelewamy do miseczek i na wierzch kładziemy startu cheddar oraz listki tymianku.




sobota, 10 marca 2012

Jajecznica po szwedzku czyli jak odświeżyć stare smaki.

Moją nieobecność sponsoruje matura.

Każdy czasem ma tak, że na jakąś potrawę nie może już patrzeć. Tak stało się w moim przypadku z jajecznicą, która ostatnimi czasy conajmniej 2 razy w tygodniu staje się moim obiadem.
Przeglądając mój stosik przepisów wyrywanych z babcinych gazet odkryłam właśnie ten.
I zakochałam się.
Jajecznica jest delikatna, puszysta, pyszna. Najlepsza ze szczypiorkiem - rozejrzyjcie się w sklepach, znika ten zimowy - szklarniowy - a pojawia się już prawdziwy, wiosenny.



JAJECZNICA PO SZWEDZKU /1 porcja/
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1 łyżeczka mąki
  • sól, pieprz
  • szczypiorek
  • 1 łyżeczka masła
Mąkę rozetrzeć dokładnie w mleku. Dodać jajka, pieprz i sól, wymieszać. Na rogrzaną patelnię wrzucić łyżeczkę masła, rozprowadzić tłuszcz po patelni, wlać jajka, smażyć jajecznicę. Podawać ze świeżym szczypiorkiem.


poniedziałek, 5 marca 2012

Prosto, szybko, bezboleśnie. Kasza jęczmienna z kiszoną kapustą.

Znikam z bloga coraz częściej. Zbliża się  maj.
Czy się w tym czasie uczę?
... czasami.
Głównie jem tosty i piję herbatę, chodzę na spacery, wychodzę ze znajomymi na piwo, maluję pisakiem po porach.
Czasem pojawiam się w szkole.
Wszystko wskazuje na to, że kariera kasjerki w Biedronce stoi przede mną otworem.



Czasem jest tak, że widzę jakiś przepis i od razu wiem, że będzie mi smakować. Tak właśnie było z przepisem  Pyzy. Z lekkimi modyfikacjami wynikającymi z braków w szafkach, powstała taka oto kasza. Jadłam jako samodzielne danie, ale sprawdzi się również jako dodatek np. do mięsa.

KASZA JĘCZMIENNA Z KAPUSTĄ KISZONĄ /2-3 obiadowe porcje/

  • 250 g kiszonej kapusty
  • 1 marchewka (lub od razu kapusta z marchewką)
  • 1 woreczek kaszy jęczmiennej
  • 2 łyżeczki kminku
  • 2 łyżeczki suszonego majeranku
  • 2 ziarna ziela angielskiego
  • 1 liść laurowy
  • pieprz ziołowy
  • ew. mała szczypta cukru (moja kapusta była naprawdę bardzo kwaśna)
Kapustę posiekać drobniej, marchewkę obrać i zetrzeć na tarce. Umieścić w garnku, zalać wodą nieco powyżej poziomu kapusty. Dodać ziele, liść laurowy i kminek, dusić koło 15 minut. Dodać kaszę i majeranek, dolać wody (na oko ok. 1,5 szklanki, ale radzę dolewać stopniowo). Gotować ok. 30-40 minut, często mieszając, aż kasza mocno zmięknie - potrawa powinna być "paciajowata" jak to obrazowo nazwała Pyza :)
Dodać pieprz do smaku, ewentualnie cukier.


Wyżej wspomnianny por. Jego głowa spoczywa w pokoju w szufladzie lodówki.

piątek, 2 marca 2012

Gryczane muffiny z pomidorami, oliwkami i fetą. I ziołami.

Apeluję o wydłużenie doby. Moja wiedza historyczna (tudzież jej brak) stanowczo się tego domaga.

W dalszym ciągu opróżniam szafki. Dziś wydobyłam mąkę gryczaną. Nawet nie wiedziałam, że ją kupiłam.



Muffinki na słono... lubię. Ale od czasu do czasu. Mimo wszystko preferuję je na słodko, choć tym również niczego nie brakuje. Doskonałe jako przekąska gdy brak czasu na zrobienie porządnej kanapki, lub jako drugie śniadanie do szkoły czy pracy. A lekko podgrzane w mikrofalówce świetne na ciepłą kolację.
Jak to muffiny - robione na oko, gęstość ciasta trzeba kontrolować na bieżąco. Ale to chyba nie jest rzecz niewykonalna ;)

GRYCZANE MUFFINY ZIOŁOWE Z POMIDORAMI, FETĄ I OLIWKAMI /15 muffinów/

  • 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 1 i 1/2 szklanki mąki gryczanej (u mnie pełnoziarnista)
  • 110 g rozpuszczonego masła
  • 1 duże jajko
  • 1 i 1/3 szklanki mleka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2/3 łyżeczki soli
  • szczypta cukru
  • 1 łyżka ziół prowansalskich
  • 3-4 garście oliwek pokrojonych w plasterki
  • 2/3 kostki sera typu feta, pokrojone w kostkę
  • 1 bardzo duży pomidor, lub 2 mniejsze, pokrojone w kostkę
Mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia, ziołami, solą i cukrem. Do masła dodać jajko i mleko, wymieszać. Połączyć obie części. Jeśli ciasto jest zbyt gęste, dolać mleka, zbyt rzadkie - dosypać mąki.
Dodać oliwki, fetę i pomidora, wymieszać. Nałożyć do foremek.
Piec w 180 stopniach 35-40 minut.